Rutkowscy nie oszczędzają na synu. O tym mówili wszyscy
Maja i Krzysztof Rutkowski tworzą udany związek. Kilkanaście lat temu powitali na świecie syna, Krzysztofa Juniora, a w 2019 stanęli na ślubnym kobiercu. W maju ubiegłego roku szerokim echem odbiła się wystawna rodzinna impreza, na której odnowili przysięgę małżeńską.
Było o niej głośno m.in. dlatego, że chłopiec otrzymał wówczas od bogatych rodziców nietypowy prezent, a mianowicie sportowy samochód wart ok. 200 tys. złotych. Pomimo że nie ma on jeszcze nawet możliwości zdawania egzaminu na prawo jazdy, jego znany ojciec zapewniał, że junior będzie jeździć autem po specjalnym torze i pod okiem instruktora.
Nic dziwnego, że w głowie przeciętnego Kowalskiego sytuacja Rutkowskich rymuje się z postępowaniem Martyniuków, którzy w minionych latach mają poważne problemy z dorosłym synem, Danielem Martyniukiem. Maja Rutkowski obruszyła się jednak na takie porównanie.
Maja Rutkowski szczerze o wychowaniu syna. Nie jest tak, jak ludzie myśleli
Zanim jednak wypowiedziała się na temat 35-latka, Maja podkreśliła, że Krzysztof Junior jest bardzo rozsądny i oszczędny, jeśli chodzi o gospodarowanie pieniędzmi. Każda jego potrzeba zakupowa jest przemyślana; ofertę wymarzonej hulajnogi obserwował od kilku miesięcy, zanim poprosił o nią rodziców.
"My naprawdę uczymy dzieci oszczędności. To nie jest tak, że [kieruje nimi - przyp. aut.] rozrzutność (...). Mój Krzyś potrafi wziąć na wycieczkę 100 zł, a przywieźć 60, (..) bo mówi, że tam były jakieś (...) pierdoły, dzieci nakupowały, a to nie ma sensu, bo to jest drogie (...), że to nie warto. On do mnie przychodzi i chce mi oddawać te pieniądze, a ja mówię: 'To sobie zostaw'" - opowiadała w rozmowie z Pomponikiem.
Zapytana o to, czy według niej istnieje ryzyko, że jej syn w przyszłości będzie równie rozpuszczony co Daniel Martyniuk, Maja Rutkowski zachowała ostrożność. Jej zdaniem taka ewentualność istnieje, nawet jeśli rodzice robią wiele, by dobrze wychować potomstwo.
"Krzysiu uczy się niemieckiego, hiszpańskiego, angielskiego. Ja wszystko robię, żeby był dobrym dzieckiem. On nie jest rozrzutny, on sobie odkłada te pieniądze, cieszy, przelicza, wpłaca (...). Pieniądze go nie popsuły w ogóle" - dodała.
Maja Rutkowski bez ogródek o Danielu Martyniuku. Mówi wprost o błędach Zenka i Danuty
W końcu zabrała głos w sprawie możliwych błędów wychowawczych popełnionych przez Martyniuków.
"Na pewno Zenek dużo koncertuje. Nie wiem, jak Danusia się zajmowała [Danielem]. (...) Trudno powiedzieć, że [to ich] błąd. Może tamte czasy. Teraz świat jest lepszy i gorszy [jednocześnie]" - powiedziała Pomponikowi.
Rutkowski nie omieszkała też zdradzić, jak sama jako rodzic postąpiłaby w takiej sytuacji.
"Odwołałabym koncerty, wyjechała gdzieś z tym chłopakiem, (...) pobyła z nim. Czasami ludzie się zatracają" - skomentowała w wypowiedzi dla naszego reportera.
Ona sama jakiś czas temu znacznie wycofała się z życia publicznego, by jak najwięcej uwagi poświęcić swoim pociechom.
"Ja przede wszystkim 90 procent [czasu] przez ostatnie lata zajmuję się Krzysiem. (...) Wiem, że to są dobre pieniądze, ale (...) pięć lat temu troszeczkę się wycofałam z udziału w różnych programach, poodmawiałam, żeby być z [synem]. I też już tak sobie to poukładaliśmy, że większość rzeczy robią pracownicy (...). Śmieję się, że tyle rzeczy zrobiłam, że mogę trochę odejść na emeryturę" - wyznała w rozmowie z Pomponikiem.
Zobacz też:
Maja Rutkowski nie wytrzymała i wyznała o Wojewódzkim. Chodzi o jej męża [POMPONIK EXCLUSIVE]
Nowe doniesienia ws. Rutkowskich. Oficjalnie ogłosili ws. swojej przyszłości
Maja Rutkowski nie zdołała powstrzymać łez. Nagle wyznała o przyszłości z Krzysztofem








