Czekali na Nehrebecką w Hollywood. Kontrakt utknął w szufladzie polskiego urzędnika
Anna Nehrebecka była w latach 70. jedną z najbardziej lubianych aktorek w naszym kraju. Dzięki Andrzejowi Wajdzie, który obsadził ją w roli Anki w nominowanej do Oscara "Ziemi obiecanej", o jej istnieniu dowiedział się cały świat. W Hollywood mówiono, że jest "najpiękniejszą wizytówką" polskiej kinematografii. Mogła zrobić karierę za oceanem, ale komuś, kto miał ją pilotować, nie chciało się wykonać paru telefonów. To nie wszystko...
Anna Nehrebecka miała 28 lat, gdy "Ziemia obiecana" Wajdy z jej udziałem została nominowana do najważniejszej nagrody filmowej świata. Aktorka niemal zwariowała ze szczęścia, gdy dowiedziała się, że znalazła się w składzie polskiej delegacji mającej promować film w Stanach.
"Ziemia obiecana" co prawda przegrała wyścig po Oscara z radzieckim "Dersu Uzałą", ale i tak zrobiła za oceanem furorę. Krytycy zachwycali się przede wszystkim odtwórcami głównych ról. Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak i Andrzej Seweryn oraz Anna Nehrebecka traktowani byli w Hollywood jak wielkie gwiazdy. "Zostaliśmy zaproszeni całą ekipą do Los Angeles na galę rozdania Oscarów" - wspominała Anna Nehrebecka po latach w rozmowie z "Retro".
Podczas pobytu w Stanach Anna Nehrebecka zrobiła furorę. Każdy szanujący się dziennikarz z Hollywood chciał przeprowadzić z nią wywiad, agencji wręcz obsypywali ją ofertami współpracy.
"Szef jednej z większych amerykańskich agencji aktorskich zaproponował mi roczny kontrakt. Przez trzy miesiące miałam uczyć się języka, a potem zagrać w dwóch filmach. Najpierw małą rolę, potem dużą" - opowiadała w cytowanym już wywiadzie.
Aktorka bardzo chciała przyjąć propozycję i była już o krok od podpisania kontraktu, gdy uświadomiła sobie, że przez kolejnych dwanaście miesięcy nie mogłaby wrócić do domu.
"Nie mogłam się na to zdecydować" - wyznała, wspominając tamten czas w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Anna Nehrebecka uznała, że zanim zacznie poważnie myśleć o światowej karierze, powinna wcześniej zamknąć wszystkie swoje sprawy w Polsce. Wkrótce po oscarowej gali wróciła do kraju i odwiedziła siedzibę podległego Ministerstwu Kultury i Sztuki przedsiębiorstwa Film Polski, by poprosić o "pilotowanie" jej przyszłej kariery w Ameryce.
"Film Polski obiecał mi, że dopilnuje sprawy i zajmie się moim kontraktem, ale oczywiście nic w tej sprawie nie zrobił" - wyznała aktorka w wywiadzie dla "Retro".
Z powodu zaniedbania urzędników gwiazda "Ziemi obiecanej" straciła szansę, o jakiej marzą wszystkie aktorki na świecie. W jednej chwili jej plany podboju Hollywood spaliły na panewce, bo komuś nie chciało się wykonać paru telefonów.
Kilka tygodni po powrocie z USA Anna Nehrebecka dostała propozycję nie do odrzucenia - zgłosili się do niej współpracownicy słynnego na całym świecie szwedzkiego reżysera Ingmara Bergmana.
"Szukał do swojego najnowszego filmu aktorki o moim emploi i chciał, żebym szybko przyjechała do NRF. W 1975 roku nie można było tak po prostu wsiąść do samolotu i polecieć na Zachód" - wspominała w rozmowie z Onetem.
"Nie spotkałam się więc z Bergmanem. Czasami na myśl o tym uśmiecham się, ale tak wtedy wyglądało nasze życie" - dodała.
Los nie dał Annie Nehrebeckiej kolejnej szansy na zrobienie międzynarodowej kariery. Na szczęście w Polsce aktorka doczekała mnóstwa ról, które potwierdziły, że zjawiskowa uroda nie jest jej jedynym atutem.
Źródła:
- Wywiady z A. Nehrebecką: "Retro" (maj 2023), "Tele Tydzień" (lipiec 2021), Onet Film (listopad 2022)
- Artykuł "Jej plan się nie powiódł", "Na żywo" (lipiec 2019)
Czytaj też:
Niewesoło u gwiazdy "Złotopolskich". Usłyszała poważną diagnozę
Gwiazda "Złotopolskich" zwolniona z teatru po 50. latach. Padły gorzkie słowa