Minął rok od dnia, w którym Jim Carrey dowiedział się, że jego była dziewczyna Cathriona White popełniła samobójstwo tuż po ich zerwaniu. Wówczas za oficjalną przyczynę jej śmierci uznano przedawkowanie leków z powodu rozstania z aktorem.
Następnie ujawniono treść ostatnich wiadomości kobiety. Swoje słowa kierowała przede wszystkim do byłego chłopaka. Pisała, że trudno jej się pozbierać po ich rozstaniu i przepraszała, że go zawiodła.
"Nie znam się na pogrzebach i tego typu sprawach. Ty jesteś moją rodziną, więc cokolwiek zdecydujesz, będzie dobrze. Proszę, wybacz mi. Nie pasuję do tego świata" - pisała do Carreya.
Teraz pojawiły się nowe fakty ws. śmierci byłej ukochanej aktora. Cathriona, która miała już za sobą jedną próbę samobójczą po śmierci ojca, była członkiem kościoła scjentologicznego.
Okazuje się, że surowe reguły scjentologów zakazują korzystania z pomocy psychologa. Dziewczyna pozostała więc sama z poważną depresją, bo nie chciała narazić się swoim współwyznawcom. Równocześnie nie umiała sobie poradzić z tym wszystkim i finał okazał się dramatyczny.
***
Zobacz więcej materiałów dot. celebrytów
