Reklama
Reklama

Były pracownik TVP podał stację do sądu. Teraz zdradza szokujące kulisy afery

Wojciech Majcherek, który po kilkunastu latach współpracy został dyscyplinarnie zwolniony przez szefostwo TVP, nareszcie usłyszał decyzję sądu. Okazuje się, że felietonista i znawca teatru "nie dopuścił się żadnego naruszenia obowiązków pracowniczych". Teraz na swoim blogu postanowił zdradzić nieco więcej na temat tego, co wpłynęło na decyzję Telewizji Polskiej.

Wojciech Majcherek pozywa Telewizję Polską

Wojciech Majcherek przez wiele lat był jednym z najbardziej cenionych redaktorów TVP Kultura. Ku zaskoczeniu widzów w 2020 roki, po piętnastu latach pracy, poinformował na swoim blogu, że nieoczekiwanie i bez wcześniejszych zapowiedzi został dyscyplinarnie zwolniony z Woronicza. Dziennikarz związany był ze stacją od początku jej istnienia.

"Odebrałem pismo Biura Zarządzania Kapitałem Ludzkim TVP S.A. Pismo dotyczy rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, a przyczyną tej decyzji jest ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Mówiąc nieurzędowym językiem: to jest tzw. dyscyplinarka" - poinformował w krótkim poście. Choć Majcherek nie wchodził w szczegóły, powody zwolnienia określił jako absurdalne i kuriozalne.

Reklama

"Nie będę podawał, jakie zarzuty sformułowano wobec mnie, ale uznaję je za całkowicie absurdalne i kuriozalne, a nawet uwłaczające mojej godności - redaktora TVP Kultura, jednego z ostatnich, którzy pracowali od początku istnienia kanału" - skomentował nie kryjąc oburzenia kontrowersyjną decyzją.

W wyniku afery były pracownik telewizji publicznej postanowił skierować sprawę do sądu. Wymiar sprawiedliwości orzekł, że krytyk i znawca teatru został niesłusznie zwolniony przez pracodawcę. Telewizja Polska zdecydowała się odwołać od wyroku. Apelacja została jednak oddalona. O kolejnym zwycięstwie Wojciech Majcherek poinformował na swoim facebookowym profilu.

"Ta sentencja oznacza, że wyrok I instancji stwierdzający bezzasadność mojego zwolnienia w trybie dyscyplinarnym przez TVP jest prawomocny. Szerzej odniosę się do sprawy po otrzymaniu odpisu orzeczenia, ale już dziękuję mecenasowi Krzysztofowi Klujowi za skuteczne reprezentowanie mnie przed sądem. Sprawiedliwości stało się zadość" - czytamy w poście.

Wojciech Majcherek zwolniony za... Olgę Tokarczuk?

Teraz były redaktor TVP Kultura uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, co stało za jego zwolnieniem. Jak się okazuje, Wojciech Majcherek podpadł przełożonym, bowiem nie krył rozczarowania reakcją Telewizji Polskiej na przyznanie Oldze Tokarczuk literackiej Nagrody Nobla.

"TVP Kultura w sprawie Nobla nie zrobiła nic poza absolutnym minimum i postąpiła wbrew temu, jak powinna zareagować żywa, profesjonalna telewizja. I tego się wstydzę jako redaktor kanału, pracujący tu od początku, przed sobą i przed naszymi widzami" - relacjonuje felietonista.

Majcherek chciał, by mimo wszystko w TVP transmitowana była uroczystość, podczas której pisarka odbierze prestiżowe wyróżnienie. Nikt jednak nie podzielał jego entuzjazmu.

"W miarę upływu czasu z niejakim zdziwieniem zauważyłem, że moi przełożeni nie wykazują żadnego zainteresowania losami gali. Nikt o nią nie pytał" - czytamy w poście na blogu Wojciecha Majcherka "Nie tylko o teatrze".

Ostatecznie ceremonia wręczenia nagrody nie została wyemitowana w telewizji publicznej. Jak poinformował Jacek Kurski na Twitterze - było to spowodowane "problemami technicznymi".

"Telewizja publiczna nie transmitowała wykładu noblowskiego Olgi Tokarczuk, bo nie miała technicznych możliwości" - czytamy na profilu byłego prezesa TVP.

Sąd uznał, że Wojciech Majcherek "nie dopuścił się żadnego naruszenia obowiązków pracowniczych, uzasadniającego przypisane mu winy", został więc zwolniony bezpodstawnie. Krytyk teatralny nie wnioskował jednak o żadne odszkodowanie od telewizji, bowiem twierdzi, że "nie potrafi określić jak ocenić szkody". Nie jest też zainteresowany przywróceniem do pracy, ponieważ "nie ma najlepszego zdania" na temat swojego byłego pracodawcy.

Zobacz też:

Anna Popek oceniła prezesa TVP i jego zmiany: "To mi się podoba!"

Mariola Bojarska-Ferenc kolejną ofiarą Jarosława Jakimowicza. Dziennikarz TVP Info stanął w obronie Anny Popek 

Adrian Klarenbach znów w TVP Info. Widzowie niezadowoleni z decyzji Telewizji Polskiej


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVP | Mateusz Matyszkowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy