W serialu "Zniewolona" gra Natalie. Wychodzi ona za Grigorija. Jednak nie jest do końca szczęśliwa w małżeństwie. Czuje, że nie jest kochana tak, jak powinna. Nic dziwnego. Dusza Grigorija skrywa mroki. Mimo że ma u swojego boku piękną i oddaną żonę, zakochany jest w swojej poddanej Katii, czyli tytułowej zniewolonej.
Niszczy jej szczęście, zabija świeżo poślubionego męża. Natalie nie może na to patrzeć. Anna Sahajdaczna znakomicie wczuwa się w swoją rolę, kobiety o dobrym sercu, delikatnej, wrażliwej, wpatrzonej w męża.
- Moje początki na planie były trudne, ale szybko zgrałam się z Miszą Gawriłowem, który grał Grigorija - opowiada aktorka. Dodatkową trudność sprawiał jej fakt, że w czasie, kiedy kręcony był serial, wychodziła akurat za mąż. Jej prawdziwy mąż, Żenia, jest związany z branżą filmową. Oświadczył się jej rok wcześniej, zaskakując całkowicie. Siedziała wtedy akurat w domu w piżamie. On tymczasem w ogóle się tym nie przejmując, wręczył jej bukiet czerwonych róż i pierścionek. Nie była w stanie wydusić z siebie nawet słowa...
Ale oczywiście oświadczyny zostały przyjęte. Latem zeszłego roku w słynnej Ławrze Peczerskiej, prawosławnym klasztorze w Kijowie, przyrzekła miłość swemu Żeni. Na podróż poślubną nie było czasu, bo następnego dnia musiała pędzić na plan i patrzyć zakochanym wzrokiem w... oczy Miszy! Ale od czego jest świetną aktorką? - Starałam się być wiarygodna, ale oczywiście zawsze pamiętam o moim mężu. Kocham przecież tylko jego - podkreśla.
