Anna Mucha była w Japonii i nie ma złudzeń. Mówi wprost: "To nie jest Azja"
Anna Mucha podzieliła się swoimi wrażeniami z podróży do Japonii podczas wizyty w programie "Pytanie na śniadanie". Aktorka jest zachwycona kulturą i codziennym funkcjonowaniem Japończyków. Przy okazji obaliła mit o niechęci Japończyków do ustępowania miejsc w komunikacji, za to potwierdziła, że dawanie napiwków nie jest tam mile widziane.
Anna Mucha to nie tylko znana aktorka, ale i miłośniczka dalekich podróży. Gwiazda niedawno dotarła do Japonii, a o swojej wizycie opowiedziała w studio "Pytanie na śniadanie".
Anna Mucha była w Japonii tylko jeden raz, ale kraj wywarł na niej tak duże wrażenie, że opowiedziała o tym w Telewizji Polskiej. Gwiazda jest zachwycona Japończykami i ich podejściem do życia codziennego.
"Moja fascynacja Azją generalnie trwa bardzo długo. (...) To jest zupełnie inny świat. Moja wiedza na temat Japonii to jest... 'przyczepiło się i płyniemy' (...). To nie jest Azja, to jest zupełnie inna przestrzeń, inny świat. W całym Tokio mieszka 30 mln ludzi. Wyobraźcie sobie, że jest cicho, spokojnie, z szacunkiem, bezpiecznie. Możesz zostawić torebkę, komórkę, odejść - nikt ci tego nie zabierze. Ja zostawiłam parasolkę w ruchliwym miejscu i znalazłam ją po paru godzinach w tym samym miejscu. Jedyni, którzy są głośni, to są turyści" - zachwycała się w "Pytaniu na śniadanie" Anna Mucha.
Mucha przyznała, że choć Tokio jest dużym miastem, nie miała problemu, aby odnaleźć przestrzenie stworzone do odpoczynku.
"Jest dużo turystów, nie oszukujmy się. Są takie miejsca, które są bardzo zatłoczone. Z drugiej strony jest taka przestrzeń, w której ja - jako turystka - odnajdywałam spokój" - wskazała aktorka.
Czy jest coś, co szczególnie zdziwiło aktorkę? Anna Mucha była przede wszystkim zachwycona stolicą Japonii od strony gastronomicznej. "Wszędzie są automaty, natomiast to nas już nie szokuje. (...) Jedzenie jest obłędne (...) Nie miałam żadnych sensacji żołądkowych (...) Piłam wodę z kranu, jadłam lody, słodycze (...)" - nie mogła wyjść z podziwu.
Aktorka zdołała też obalić jeden mit o Japończykach. Od dawna mówi się, że ustępowanie miejsca w autobusach nie jest dobrze widziane.
"Jak moja córka ustępowała miejsca, to było widziane bardzo serdecznie" - powiedziała wprost aktorka.
Inaczej ma być jednak z napiwkami. Te - jak twierdzi Mucha - nie są dobrze widziane i mogą być interpretowane jako wyraz politowania.
Zobacz też:
Z partnerem zdecydowała się na poważny krok. Mucha pokazała zdjęcie
Anna Mucha ujawnia prawdę o stosowaniu botoksu. Takiego wyznania nie spodziewał się nikt
Anna Mucha przekazała radosną nowinę wraz z ukochanym. Jest tak, jak ludzie myśleli