Reklama
Reklama

Anna Dymna wierzy w złe moce i ścigające ją fatum. O wypadkach aktorki krążą legendy

"Zdumiewająco bezkonfliktowa, nieprawdopodobnie łagodna i... strasznie pechowa" - mówią o Annie Dymnej ci, którzy dobrze ją znają. Aktorka wiele razy opowiadała w wywiadach, że kiedyś prześladował ją pech, a los nie szczędził jej bolesnych kopniaków. "Moją biografię można odmierzać kraksami. Pan Bóg ciągle trąca mnie paluchem..." - mówi ulubienica Polaków.

Anna Dymna to bez wątpienia jedna z najbardziej lubianych, szanowanych i podziwianych polskich aktorek. Nie wszyscy wiedzą, że w jej życiu wydarzyło się wiele nieszczęść.

"Ania - nie wiedzieć czemu - ma kompleks pecha. Umiera ze strachu w samochodzie, w windzie, tramwaju, samolocie. Jest pewna, że "coś" się na nią uwzięło" - stwierdziła przed laty na kartach książki "Rodzynki, migdały" przyjaciółka Dymnej, Alina Budzińska.

"Ludzie kojarzyli ją z nieszczęściem, a ona uwierzyła w złe moce, w ścigające ją fatum" - czytamy z kolei w biografii aktorki autorstwa Elżbiety Baniewicz.

Reklama

Anna Dymna: O jej pechu mówił przed laty cały Kraków

Dziś Anna Dymna śmieje się, opowiadając o swoim legendarnym pechu. Wcale jednak nie było jej do śmiechu, gdy płonęło jej mieszkanie, poniosły ją konie, co skończyło się poważnym urazem kręgosłupa i wstrząsem mózgu, czy gdy po wypadku samochodowym musiała na wiele miesięcy zrezygnować z grania.

"Kiedy pracowałam w Starym Teatrze i wchodziłam do garderoby, moi koledzy wzdychali z ulgą, że karetka, której sygnał właśnie słyszeli, nie jechała po mnie" - wspomina i dodaje, że cały Kraków drżał o jej bezpieczeństwo.

Faktem jest, że znajomi Anny Dymnej wiele razy musieli odwiedzać ją w szpitalu. Gdyby policzyć, ile czasu w sumie spędziła przykuta do szpitalnego łóżka, wyszłoby pewnie, że przynajmniej kilka miesięcy, jeśli nie lat.

Był czas, że Anna dojeżdżała na próby i przedstawienia rowerem.

"Rower nie ponosił jak koń, nie pędził jak samochód, ale jest na tyle szybki, że pozwalał mi umknąć przed dowcipnisiami i nachalnymi adoratorami. No i w miarę bezpiecznie wiózł mnie do celu" - mówiła w wywiadzie.

Anna Dymna: Jej cudowne życie z dnia na dzień zmieniło się w koszmar

Seria nieszczęśliwych zdarzeń i wypadków zaczęła uprzykrzać Annie Dymnej życie, gdy została wdową.

"Za życia Wiesława Dymnego z Ani emanowała radość. Świat był cudowny. Gdy Wiesław umarł, wszystko się zmieniło. Cudowne życie z dnia na dzień zmieniło się w potworne" - napisała o aktorce Alina Budzińska.

Najpierw w ciągu pół godziny spłonęło mieszkanie, na które Anna pracowała kilka lat, potem - kiedy kręciła film na Węgrzech - kierowca wiozący ją z Krakowa nad Balaton zasnął za kierownicą, co poskutkowało wielomiesięczną przerwą w jej zawodowym życiorysie, innym razem na planie "Królowej Bony" konie niemal ją stratowały. Doszło do tego, że gdy złamała palec, mówiła, że to "drobiazg", którym nie ma zamiaru się przejmować.

Do dziś, gdy ktoś proponuje Annie Dymnej, że ją podwiezie, jest przez aktorkę informowany, że wiele ryzykuje. Przed laty cały Kraków śmiał się, że kiedy zespół Starego Teatru wybiera się na jakiś zagraniczny festiwal, dyrekcja zawsze wynajmuje dwa autokary: jeden dla palących, drugi dla Anny Dymnej.

"Koleżanki i koledzy bali się ze mną jeździć" - mówi gwiazda.

Anna Dymna wyczerpała już limit nieszczęść?

Anna Dymna zdradziła niedawno, że była przed laty o krok od wylądowania w zakładzie dla chorych psychicznie. Znajomy psychiatra przygotował nawet dla niej miejsce w swoim ośrodku.

"Po serii nieszczęść, które mnie spotkały, słynny krakowski psychiatra zapytał: "Pani Aniu, kiedy pani w końcu do nas przyjdzie? (...) Tragedia jedna po drugiej, nikt tego sam nie udźwignie". Odpowiedziałam, że dam sobie radę" - wspominała w rozmowie z "Twoim Stylem".

"Limit nieszczęść chyba już wyczerpałam, i za siebie, i za całą rodzinę, bo od pewnego czasu mam spokój" - mówi aktorka.

Zobacz też:

Anna Dymna pojawiła się w "Dzień Dobry TVN". Paparazzi zrobili jej fotki na ulicy 

Ralph Kaminski skomponował piosenkę do słów Jacka Cygana. Wszystko dla fundacji Anny Dymnej

Michał to syn Anny Dymnej. Aktorka przez lata o nim nie wspominała

Źródła:

1. Książka "Warto mimo wszystko" A. Dymna/W. Szczawiński, wyd. 2017.

2. Książka "Dymna" E. Baniewicz, wyd. 2014.

3. Książka "Rodzynki, migdały" A. Budzińska, wyd. 1991.

4. Artykuł "Prześladuje mnie pech", "Fakt", 29 stycznia 2014 (fakt.pl/plotki/anna-dymna-przesladuje-mnie-pech/n1s611w).

5. Wywiad z A. Dymną, "Twój Styl" nr 5/2021.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Anna Dymna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy