Kilka tygodni temu aktorka wywołała niemałą burzę na salonach.
Wszystko za sprawą kreacji, która uwypukliła jej brzuch.
Od razu pojawiły więc się spekulacje, że Aneta musi spodziewać się kolejnego dziecka.
Kobieta szybko zdementowała plotki i oznajmiła, że to po prostu kwestia sukienki.
"Zabolało mnie, gdy usłyszałam, że w jednej z kreacji wyglądałam, jakbym była w ciąży.
Zdjęcia, pod którymi pojawiły się takie komentarze, rzeczywiście nie były najlepsze.
Ale przyznam, że to zdarzenie zmusiło mnie do dodatkowej pracy nad sobą" - wyznała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Koszmarną kreację doradziła jej wynajęta stylistka, z której usług Todorczuk-Perchuć nie zamierza jednak rezygnować!
"Przykro mi, że jej praca jest krytykowana, bo doradza mi od dłuższego czasu i doskonale wie, w czym czuję się dobrze.
Dlatego korzystam z jej usług nie tylko przy okazji wielkich wyjść, ale i na co dzień" - dodała.
Przypomnijmy sobie tę "ciążową" kreację:
