Problem mentalny z Kościołem
W latach 90. ubiegłego wieku Sławomir Starosta - oprócz tego, że grał na klawiszach i śpiewał w Balkan Electrique (zobacz!) - był potentatem na krajowym rynku... filmów dla dorosłych, na którym wcześniej kompletnie nic się nie działo. Muzyk cieszył się nawet sławą polskiego Larry Flynta, a założony przez niego w 1994 roku "Pink Press" był i wciąż jest (choć dziś Starosta nie ma już z nim nic wspólnego) największym wydawnictwem erotycznym w Polsce.
Sławek Starosta dopiero niedawno wyznał, że wspomniany biznes w naszym kraju nie miał prawa wypalić, bo - to jego słowa - "Polacy w ogóle nie nadają się do robienia filmów pornograficznych".
"Skończyłem z tym, bo nie lubię patrzeć, kiedy się ludzie męczą, a Polacy męczyli się na planie. Poza tym u nas jest problem mentalny z Kościołem. Polski przemysł rozbił się przez niego" - twierdzi były wydawca.

Pierwszy polski wyoutowany wokalista
Starosta był też pierwszym polskim piosenkarzem, który dokonał tzw. coming outu, czyli publicznie ujawnił swoją orientację seksualną i to w czasach, gdy PRL-owska bezpieka prześladowała gejów, a wiadomość o pozytywnym teście na HIV była wyrokiem śmierci.
Do dziś jedną z najbardziej znanych piosenek Balcan Electrique jest nagrany pod koniec lat 80. utwór "Kochaj, nie zabijaj" (sprawdź tekst!) ostrzegający przez AIDS.

Sławek Starosta jeszcze przed zmianą ustroju, do której doszło w końcu w 1989 roku, próbował powołać do życia organizację zrzeszającą ludzi "kochających inaczej". Był współzałożycielem Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego.
"Pierwsze spotkania były w 1986 roku. Później dwa lata macerowania się, w końcu próba zarejestrowania jeszcze za komuny. Nieudana. Kościół postawił veto" - opowiadał "Replice".
Dopiero w 1990 roku udało się zarejestrować ogólnopolską Lambdę, ale Sławek Starosta już wkrótce potem zajął się czymś zupełnie innym - wydawaniem pism dla dorosłych.
Niewiele osób wie, że lider Balcan Electrique jest również założycielem pierwszego w Polsce klubu dla gejów. Jego "Fantom" mieścił się w samym centrum miasta - na Brackiej, i przetrwał prawie ćwierć wieku (zakończył działalność dopiero w 2017 roku). Później Andrzej "Piasek" Piaseczny prowadził klub Soho.

Z dala od fleszy i przemysłu dla dorosłych
Dziś Sławek Starosta ma 56 lat. Z mediów społecznościowych, w których wciąż jest obecny, wynika, że częściej niż w Polsce spotkać go można na słynnej Copacabanie w Rio de Janeiro lub na Karaibach. Od czasu do czasu można go usłyszeć na antenie internetowego radia Radiospacja, gdzie w ramach cyklu "To Tu To Tam" prezentuje swoją ulubioną muzykę.
Od grudnia 2020 roku każdy program zaczyna i kończy własnym premierowym utworem. Niewykluczone, że wkrótce wyda autorską płytę. Z przemysłem filmowym dla dorosłych już od dawna nie ma nic wspólnego...

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie
Robert Biedroń otrzymał groźbę śmierci! Szok