Przez pandemię koronawirusa sytuacja wielu artystów jest dramatyczna. Nieliczni mogą grać w reklamach czy wygłupiać się w telewizji. Najgorzej mają aktorzy teatralni, którzy przez decyzję rządzących z dnia na dzień zostali pozbawieni jedynego źródła utrzymania.
Wielu znalazło pracę niezwiązaną z ich wykształceniem i umiejętnościami. Inni, jak Andrzej Deskur, liczą, że ktoś wyciągnie do nich pomocną dłoń.
Aktor wystosował oświadczenie, w którym pisze, że od roku nie dostaje wynagrodzenia i "podejmie się pracy wszelakiej".
Kochani, niby szlachta nie pracuje, ale... Jakem aktor teatralny, to już druga wiosenka, co żem za moje sztuki odstawiane na scenie profitu żadnego nie uzyskał. Jejmość małżonka moja biadoli, że sceny, jakie jej urządzam w domu, pożytku żadnego nie czynią. Słowem niniejszym ogłaszam, że podnajmę się do pracy wszelakiej - czytamy.
Andrzej Deskur szuka pracy
Aktor podkreśla, że może podjąć się niemal każdego zajęcia. Zapewnia, że jest osobą zaszczepioną i wesołą. Do tego dysponuje "teatralną prezencją".
Mogę sprzedawać bułeczki, ciasteczka, dowozić świeże laguny, zawijać w sreberka, pieski prowadzać, telefony odbierać, swoją teatralną prezencją do zakupu dóbr wszelakich nakłaniać. Z naturym wesolutki, żwawy, każden przesiębiorca pożytek będzie miał ze mnie nieskończony. A jako żem zaszczepion (drugą porcyję szczepionki w maju uzyskam), to i pandemii w społeczeństwie szerzyć nie będę - pisze w mediach społecznościowych.
Aktor ma czwórkę dzieci: z byłą żoną Beatą Nowak dwie córki - Helenę i Antoninę; z obecną żoną Tomiłą - Hannę i Tomasza.

Marcin Januszkiewicz został kurierem
Rok temu głośno było o innym aktorze, Marcinie Januszkiewiczu, który ze względów finansowych zmuszony był iść do "normalnej" pracy.
Co ciekawe, nowy fach bardzo sobie chwalił, krytykując kolegów, którzy tylko biadolą i narzekają na sytuację, w której się znaleźli...
"Klepiąc wierszyki i śpiewając pioseneczki" nie miał pojęcia, jak wygląda praca większości obywateli.
Czas naprawdę wziąć się do roboty ludziska, znaleźć w sobie siłę, zahartować się w tej sytuacji. Narzekanie na ten stan, czekanie na Bóg wie co, czy instagramowe pocieszające lamenty naprawdę są aktualnie z d*py - pisał.
"Aktorzyny szukają pracy"
Z kolei Barbara Garstka, aktorka Teatru Syrena, znana szerszej publiczności z serialu "W rytmie serca" czy filmu "Listy do M. 3", przez pandemię i problemy finansowe zmuszona była zatrudnić się w sklepie meblowym.
Pracując w teatrze, zarabiała 200 złotych za spektakl. Od marca zeszłego roku na scenie znalazła się zaledwie kilka razu. Od ministra Glińskiego dostała jednorazowo 1800 złotych.
Mój kolega z teatru pracuje na Uberze, kilku innych nie może znaleźć zajęcia, bo się z nich wyśmiewają, że 'aktorzyny szukają pracy, trzeba było sobie wybrać inny zawód'. Ludzie z dnia na dzień zostali na garnuszku dziewczyny, chłopaka, rodziców. Pewnie, że możemy się ratować w różny sposób, ale to nie o to chodzi. My chcemy godnie żyć chociażby za najniższą krajową - tłumaczyła na łamach "Wysokich Obcasów".











