Show biznesem w czasach PRL-u targały takie same konflikty i namiętności, co obecnie, z tą różnicą, że z braku internetu, plotki rozprzestrzeniały się bardziej za pomocą poczty pantoflowej. Do historii polskiego show biznesu przeszły romanse Kaliny Jędrusik, Czesława Niemena, Maryli Rodowicz, a także jej konflikt z Urszulą Sipińską, zakazana miłość Agnieszki Osieckiej do Jeremiego Przybory i małżeńskie perypetie Elżbiety Dmoch i Janusza Kruka.
W latach 60. show biznesem wstrząsnął zaś uczuciowy trójkąt, w który zamieszani byli Wojciech Korda, Helena Majdaniec i Ada Rusowicz. Wojciech Korda był wtedy jednym z najbardziej rozchwytywanych kompozytorów, gitarzystą, wokalistą, współtwórcą muzyki do pierwszej polskiej rock-opery, gwarancją sukcesu każdej wokalistki.
Gdy w 1962 roku Helena Majdaniec poznała Kordę na Festiwalu Młodych Talentów, zaangażowała się w nowy związek zarówno uczuciowo, jak i zawodowo. Jak wspomina Rafał Podraza, autor książki „Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień” w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”:
"Nie widzieli świata poza sobą. Razem występowali na scenie z Niebiesko-Czarnymi, razem mieszkali w hotelach, razem planowali przyszłość. W rocznicę poznania Korda napisał dla ukochanej piosenkę”.
I kiedy wszystko wydawało się układać po myśli Majdaniec, Korda poznał Adę Rusowicz, niedoszłą nauczycielkę muzyki, marzącą o wielkiej karierze. Jak wspomina biograf Heleny Majdaniec:
"Ada Rusowicz, podobnie jak Majdaniec, była zgrabną, wysoką brunetką o ciekawym głosie, ale również dużym parciu na szkło. Chciała zrobić karierę, gwarantował jej to Korda. Tak więc dążąc do celu nie miała skrupułów. I tak oto szybko awansowała na solistkę".
Uczuciowy trójkąt Rusowicz, Kordy i Majdaniec
Majdaniec zorientowała się, że straciła nie tylko ukochanego, lecz także pozycję gwiazdy, gdy nie została poinformowana o planowanej trasie Niebiesko-Czarnych po Związku Radzieckim. Jak potem wspominała z goryczą:
"Jakoś tak się złożyło, że nie powiadomiono mnie o następnej trasie, a na moje miejsce z dnia na dzień zaangażowano Adę. Ale nie to było najbardziej podłe. Kiedy nie było mnie w kraju, Ada nagrała moją nową piosenkę, a Wojtek nawet nie zareagował. Wtedy zaczęło do mnie docierać, że coś jest nie tak. Poprosiłam o wyjaśnienia, w odpowiedzi usłyszałam, że mój czas w zespole dobiegł końca. Nie był to koniec złych wiadomości, rozpadł się również mój związek. Wojtek zostawił mnie dla młodszej".
Rozżalona Majdanie wyjechała z Polski. Miała taką możliwość, ponieważ na festiwalu w Soczi wygrała miesięczny kontrakt na występy w paryskim kabarecie Rasputin. Nie zrobiła tam wielkiej kariery, ale nie zdecydowała się wrócić do Polski póki trwał socjalizm.
Korda i Rusowicz wzięli ślub w 1970 roku. 16 lat później we trójkę spotkali się znów na koncercie „Dinozaury Rocka” w Operze Leśnej w Sopocie. Majdaniec uznała, że to doskonała okazja do zemsty. Zapowiedziała organizatorom, że jeśli wystąpi to tylko przed Rusowicz i to z piosenką, którą przed laty napisał dla niej Korda. Jak potem wspominała:
"Miałam babską satysfakcję. Śpiewając niegdysiejsze wyznanie miłosne Wojtka do mnie, z triumfem patrzyłam na stojącą za kulisami Adę. Wyrządziła mi straszną krzywdę, więc w Sopocie symbolicznie wyrównałam rachunki".
Gorzki koniec burzliwego romansu
Związek Kordy i Rusowicz miał tragiczny koniec. 1 stycznia 1991 piosenkarka wraz z mężem i znajomymi wracała samochodem z koncertu w Warszawie. Pod Poznaniem doszło do wypadku, który przeżył tylko Wojciech Korda.
Rusowicz osierociła dwoje dzieci: syna i córkę. Korda zdecydował się zatrzymać przy sobie syna, a córkę, Annę oddać na wychowanie ciotce. Anna Rusowicz, która poszła w ślady mamy i też jest piosenkarką, nigdy nie wybaczyła ojcu. Korda jest obecnie sparaliżowany po pięciu udarach. Opiekuje się nim obecna, czwarta żona.
Helena Majdaniec zmarła 18 stycznia 2002 roku w swoim rodzinnym domu w Szczecinie.
Zobacz też:
Niepokojące wieści z domu Wojciecha Kordy. Anna Rusowicz takiego widoku się nie spodziewała!Krzysztof Jackowski z nową wizją. "Trzeba będzie zachować rozsądek"





***








