Joanna Liszowska od lat świetnie sobie radzi w polskim show-biznesie. Gwiazda ma na koncie sporo ciekawych ról. W pewnym momencie "Liszy" zrobiło się zdecydowane mniej w mediach, wszystko z powodu życia prywatnego.
Gwiazda poślubiła szwedzkiego milionera, któremu urodziła dwoje dzieci. Większość czasu spędzała też po drugiej stronie Bałtyku, więc siłą rzeczy nie bywała za często na warszawskich ściankach.
Liszowska zaskoczyła metamorfozą na Telekamerach
Po niespodziewanym rozwodzie z Olą Serneke, Liszowska na nowo zajęła się swoją karierą i coraz częściej zaczęła bywać na salonach. Mocno uaktywniła się także w sieci.
W miniony poniedziałek z kolei pojawił się na wielkiej gali "Telekamer", gdzie zaprezentowała się w nowej fryzurze oraz odchudzonej sylwetce. Jej metamorfoza zrobiła ogromne wrażenie.
Fani piali z zachwytu i dopytywali, jak jej się udało tyle zrzucić. Aktorka nie zdradzała jednak swego sekretu.
W poniedziałek Liszowska była jeszcze na "Telekamerach", a pięć dni później takie doniesienia. Prosi ludzi tylko o jedno
Niespodziewanie pięć dni po gali Joanna wróciła wspomnieniami do tego wydarzenia. Podzieliła się pewną refleksją:
"Każda z nas potrzebuje od czasu do czasu jakiejś okazji, by bardziej zadbać o siebie, poczuć się pięknie i wyjątkowo. Wyglądać inaczej niż na co dzień. To ważne. To potrzebne. I dobrze nam robi. Nie jest tak? Zdecydowanie uważam, że tak!" - zaczęła swój wywód pod serią zdjęć (TUTAJ), na których pozuje przy schodach w outficie, w którym przyszła na Telekamery.
Następnie zwróciła się do ludzi z apelem, poprosiła właściwie już tylko o jedno:
"To czasem taka ważna przypominajka, żeby każdego dnia stwarzać okazję by o siebie zadbać, by poczuć się piękną. Przypomnieć sobie jak wyjątkową jesteś kobietą również bez make-upu czy pięknej kreacji" - ogłosiła Liszowska.









