U Grażyny z "Sanatorium" teraz pora na łzy szczęścia. "Jestem zakochana"
Grażyna Nowicka z Krzczonowic nie znalazła szczęścia w 7. sezonie "Sanatorium miłości". Po zakończeniu zdjęć do programu wyjechała za granicę, i to właśnie tam odnalazł ją list od pewnego mężczyzny. Teraz kuracjuszka mówi wprost, że jest zakochana. Czeka ją wiele zmian, a jej ukochany Kazimierz w nowym wywiadzie wprost tryska szczęściem.
Grażyna Nowicka, pochodząca z Krzczonowic, nie miała łatwego życia. Mąż, z którym była kilka dekad, nie traktował jej właściwie. Sama mówiła w wywiadach, że jeszcze niedawno była "szarą myszką", skupioną na domu i pracy. Choć w "Sanatorium miłości" też doświadczyła nieprzyjemności ze strony Bogdana, to nie żałowała udziału.
"Po udziale w programie zrozumiałam, że warto się otworzyć na świat" - wyjawiła w rozmowie z "Super Expressem".
Po zakończeniu zdjęć wyjechała do pracy w Holandii, by móc zarobić na remont domu. W międzyczasie w jej życiu pojawił się mężczyzna, jednak ta relacja nie zdążyła się nawet rozwinąć. Zupełnie inaczej potoczyły się losy kolejnej znajomości.
Grażyna o nowym mężczyźnie w jej życiu opowiedziała po raz pierwszy w czerwcu 2025 roku. Wyjawiła, że ma on 70 lat i mieszka w Lublinie. Oglądał 7. edycję "Sanatorium" i był poruszony jej historią.
"Początkowo nie wiedziałam, jak on mnie znalazł, przez kogo? Jego kolega, który mieszka niedaleko mnie, przyjechał do mojego domu w Krzczonowicach, a następnie wrzucił do skrzynki numer telefonu i poprosił o kontakt" - wyjaśniła w wywiadzie dla TVP.
Wtedy jednak kuracjuszka była jeszcze pełna wątpliwości. Wciąż zresztą miała obowiązki w Holandii. Kazimierz jednak nie zrezygnował, a dziś Grażyna mówi wprost, że jest zakochana. Także i mężczyzna nie kryje radości.
"Chwyciliśmy ze sobą kontakt. Bardzo dobry kontakt i po prostu jesteśmy razem. Kazimierz, bo tak ma na imię, znalazł mnie 14 kwietnia, a 21 kwietnia zaczęliśmy już rozmawiać przez telefon. Potem na wideokamerce. Gdy byłam w Holandii, telefonowaliśmy do siebie po 3-4 razy dziennie" - relacjonuje seniorka w nowym wywiadzie dla TVP.
20 lipca seniorka na stałe wróciła do kraju. Nie pojechała jednak do domu w Krzczonowicach, lecz do Lublina, gdzie mieszka Kazimierz. Mężczyzna bardzo chce, by zamieszkali razem w jego domu.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że poznałem Grażynkę i że do mnie przyjechała. W Lublinie mam dużo znajomych, każdy chce ją poznać. Wszyscy się cieszą, że już nie jestem sam" - wyznał 70-latek.
Uczestniczka "Sanatorium" nie ma już żadnych wątpliwości, że będzie z Kazimierzem szczęśliwa.
"Jestem szczęśliwa, bo oboje jesteśmy za sobą. Ciągnie jedno do drugiego, oj ciągnie. Jedno o drugim stale myśli. A teraz jesteśmy razem. Szczęście szukało mnie i znalazło. Jestem zakochana" - mówi wprost.
Syn Grażyny poznał już Kazimierza i wybranek matki zrobił na nim pozytywne wrażenie.
"Zgadzamy się pod względem charakteru. Dogadujemy się. On jest strasznie za mną. Mój syn już go poznał. Łukasz był zachwycony inteligencją Kazia, porządkiem w domu" - wyznała.
Kazimierz zapowiedział też, że ukochana nie będzie musiała więcej pracować, bo chce ją utrzymać. Aby wynagrodzić jej minione trudy, już planuje wspólne wakacje na agroturystyce.
Zobacz też:
Anna z "Sanatorium" jednak zakochana. "Jest młodszy"
Stanisław z "Sanatorium" nie traci czasu. Ukochana już mówi o ślubie