Bartłomiej Topa przeżył osobistą tragedię. "Przewartościowała moje życie"
Bartłomiej Topa uchodzi za jednego z najciekawszych współczesnych polskich aktorów. Choć nie przepada za mówieniem o swoim życiu prywatnym, a publicznie pojawia się zazwyczaj przy wyjątkowych okazjach, takich jak premiera nowego projektu z jego udziałem, to jednak jego życie osobiste wzbudza duże zainteresowanie fanów.
W przeszłości mężczyzna był mężem malarki Agaty Rogalskiej, z którą miał dwóch synów: Antoniego i Kajetana. Niestety drugi z nich odszedł w wyniku choroby w wieku zaledwie siedmiu miesięcy. Ta tragedia położyła się cieniem na życiu gwiazdora.
"(...) Przewartościowała moje życie, spojrzenie na ludzi, na codzienność. Z myślenia o tym, że jest coś po, że będzie kiedyś, na myślenie, że najważniejsze jest to, co tu i teraz. Dzisiaj. Że nie ma przyszłości. I to jest mój raj" - mówił w rozmowie z magazynem "Pani".
Na szczęście później los jeszcze się do niego uśmiechnął...
Przy niej Topa odnalazł szczęście. Mało kto wie, że razem wychowują pięcioro dzieci
Przez kilka lat (2007-2013) Topa był związany z Magdaleną Popławską, ale relacja ta nie przetrwała. W 2019 roku zaczął być widywany publicznie z Gabrielą Mierzwiak, z którą do dzisiaj tworzą szczęśliwą parę. W 2021 powitali nawet na świecie córki bliźniaczki: Jagodę i Malinę.
Pojawienie się wspomnianej prawniczki w życiu aktora niosło za sobą i przyjęcie jej z całą wcześniejszą historią. Kobieta bowiem jest mamą dwóch adoptowanych córek: Idy i Nadii. Decyzję tę podjęła wraz z ówczesnym mężem.
"Nie miałam żadnego lęku. (...) To była absolutna miłość od pierwszego wejrzenia, w jednym i w drugim przypadku. I tak jest do dzisiaj" - mówiła w podcaście Justyny Szyc-Nagłowskiej.
Dla Topy było to natomiast całkowicie nowe doświadczenie.
Mój związek poza miłością oznacza też rodzinę. Dla mnie zupełnie nową, fascynującą
- wyznał w rozmowie z "Urodą Życia".
Topa miał 54 lata, gdy ponownie został ojcem. Dopiero potem odkrył, jak mu ciężko
Niedługo po narodzinach córek Topa, który zazwyczaj unika błysku fleszy, w jednej ze śniadaniówek powiedział, że "nigdy nie był szczęśliwszy". Jednocześnie zdaje sobie jednak sprawę, że z uwagi na swój wiek (w momencie narodzin bliźniaczek miał 54 lata) jest mu nieco trudniej.
"Jest fantastycznie, (...) [bardzo] ciężko, ale jest naprawdę dużo frajdy i sensu w tym. (...) Nie myślę o metryce, to tylko wymysł ludzki. Jasne, że widzę, że jest mi może ciężej, ale od tego są treningi, (...) jazda na rowerze..." - przekonywał w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Być może niedługo Bartłomiej Topa będzie mógł z najmłodszych pociech tak samo dumny, jak z dorosłego już syna, Antoniego. 23-latek jest bowiem aspirującym muzykiem, a pasję do nut, jak sam przyznał, rozbudził w nim właśnie znany ojciec.









