Syn Witolda Pyrkosza przerwał milczenie. Ocenił pomysł przywrócenia jego ojca do "M jak miłość"
Witold Pyrkosz zmarł w 2017 roku, w wieku 91 lat. Aktor pozostawił po sobie niemały dorobek zawodowy. W pamięci fanów zapisał się przede wszystkim rolą Lucjana Mostowiaka w serialu "M jak miłość". Po latach produkcja zdecydowała się przywrócić na ekrany postać nestora rodziny. Pomysł spotkał się z różnym odbiorem widzów. W końcu głos w tym temacie zabrał syn aktora. Jego zdanie może niektórych zdziwić.
Z okazji jubileuszu 25-lecia emisji "M jak miłość" produkcja zdecydowała się nagrać odcinek specjalny, dzięki któremu fani nie tylko wrócą wspomnieniami do najważniejszych wydarzeń z życia bohaterów, ale także będą mieli okazję poznać zupełnie nowy wątek.
Fabuła odcinka specjalnego bazuje na tym, że Barbara Mostowiak znajduje zaginiony list od swojego męża. Dzięki temu wraca wspomnieniami do czasów młodości. Aby oddać realizm tych wydarzeń, produkcja zdecydowała się wykorzystać nowoczesne zdobycze techniki i wygenerować postacie Basi i Lucjana sprzed lat. Twórcy zapewniają, że jest to hołd wobec zmarłego osiem lat temu Witolda Pyrkosza.
Postać Lucjana Mostowiaka ma powrócić na ekrany tylko na jeden odcinek. Mimo to fani serialu nie do końca są zadowoleni z tego pomysłu. Swoje zdanie na ten temat wypowiedziała także Teresa Lipowska, która wciela się w postać Barbary Mostowiak.
"Ja jeszcze tego ani nie widziałam, ani nie słyszałam, bo nie mam internetu. Jest to jakieś osiągnięcie technologiczne, ale nie jestem za tym. Zgodziłam się, bo produkcja prosiła" - powiedziała w rozmowie z "Plejadą".
"Fakt" postanowił spytać syna Witolda Pyrkosza o to, jak on zapatruje się na kontrowersyjny pomysł producentów serialu. Witold junior przyznał, że zanim ruszyła realizacja projektu, twórcy zapytali rodzinę aktora, czy wyrażają oni zgodę na ten krok.
"Produkcja serialu zgłosiła się do nas w związku z prawami do wizerunku, ponieważ jesteśmy spadkobiercami. Zorganizowaliśmy rodzinną naradę — mama, siostra i ja. Uważam, że to bardzo ciekawa propozycja. Technologia daje dziś ogromne możliwości i jest to fantastyczne, pod jednym warunkiem: że odbywa się to zgodnie z prawem i naszymi prawami jako spadkobierców, lecz nikt nie może tego nadużywać. Z drugiej strony to pomysł atrakcyjny i wywołujący emocje. Jednak w tym przypadku — z okazji jubileuszu serialu — użycie wizerunku taty było uzasadnione" - ocenił Pyrkosz.
Syn aktora zapewnił, że rodzina pozytywnie oceniła pomysł tej akcji. Inaczej sprawa miałby się, gdyby produkcja chciała na stałe przywrócić postać Lucjana do serialu. Wtedy rodzina nie wyraziłaby zgody na wykorzystanie jego wizerunku.
"Gdyby produkcja zwróciła się o zgodę na wprowadzenie cyfrowej wersji postaci granej przez tatę, na pewno byśmy się na to nie zgodzili. Jednak w tym wąskim zakresie, kiedy uszanowano jego wizerunek i spuściznę, a wszystko zostało uzgodnione z rodziną, uważam, że to dobry przykład rozsądnego wykorzystania nowoczesnych możliwości" - dodał.
A wam, jak podoba się ten pomysł?
Zobacz też:
Rafał Mroczek po dwóch dekadach wrócił do "TzG". Zaskakujące, co pokazał na parkiecie
Producenci "M jak miłość" liczą na zwycięstwo Maurycego Popiela w "TzG". Stawiają sprawę jasno
Gwiazdor "M jak miłość" triumfuje w "TzG". Nie do wiary, co usłyszał od szefów z TVP