Marek Sierocki ostro skwitował aferę Justyny Steczkowskiej i TVP. "Nadmuchane"
Justyna Steczkowska wróciła z Bazylei, wystąpiła na Polsat Hit Festiwal i już przygotowywała się na kolejne muzyczne wyzwania... gdy nagle wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Niestety, między nią a TVP wystąpiło pewne poważne nieporozumienie, a diwa zarzuciła stacji brak szacunku. Miało być to rzekomo spowodowane tym, że nie otrzymała zaproszenia na tegoroczny festiwal w Opolu. Marek Sierocki zabrał głos i choć wydawało się, że (jako sympatyk występów diwy) stanie po jej stronie, stało się zupełnie odwrotnie.
Justyna Steczkowska zabrała głos w sprawie konfliktu z TVP, ale postanowiła na razie przemilczeć dalsze szczegóły:
"W sprawie TVP i braku szacunku do pracy całego zespołu proszę was o chwilę cierpliwości. Zbieram się w sobie, żeby udzielić wywiadu, w którym opowiem, jak zostaliśmy potraktowani. Szczerze i obiektywnie" - napisała w sieci o aferze.
Inne gwiazdy nie poszły tym tropem. Wielu celebrytów zabiera głos i otwarcie komentuje sytuację Steczkowskiej. Także Marek Sierocki na prośbę Plejady przemówił w sprawie Opola. I jak się okazuje, według niego konflikt jest przesadzony.
"Myślę, że nie ma konfliktu. Trochę to jest nadmuchane. Przekonamy się w Opolu" - wyznał.
Ludzie są zaskoczeni takim obrotem spraw. Ponieważ Sierocki bardzo pozytywnie wypowiadał się o Justynie, jej ostatnich wyzwaniach oraz głosach jury, które nie zostały przyznane tak, jak wielu się spodziewało.
Co ciekawe, w sprawie Justyny komentarza udzielił nawet członek eurowizyjnej delegacji.
"Telewizja Polska, trzy dni temu, opublikowała piękny zwiastun Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Trwać będzie trzy dni całe, zaproszono wszystkich, którzy zasługi mają w polskiej muzyce rozrywkowej. Ale największą komedią jest brak zaproszenia dla Justyny Steczkowskiej (...)" - mówił.
"Zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt. Dla mnie - szczyt bezczelności, bo zamiast należnej jej korony za trzydziestolecie pracy artystycznej, które w tym roku obchodzi, otrzymała wilczy bilet" - podsumował w mediach społecznościowych.
W rozmowie z Pomponikiem swoje zdanie na temat afery wyraziła także Dorota Rabczewska. Wokalistka nie gryzła się w język i pochwaliła postawę fanów, którzy naciskają na organizatorów wydarzenia w Opolu.
"Jest to super, bo fani są od tego, żeby być murem za artystą i bardzo dobrze. Ja lubię takie ruchy i popieram fanów, którzy potrafią się zorganizować i wspierać swojego idola" - powiedziała Doda.
Niestety, zwróciła też uwagę, że takie akcje często dają odwrotny skutek.
"(...) Myślę, że to odwrotny skutek robi. (...) Wiem, że w drugą stronę to strasznie irytuje. (...) A nawet jak (...) [ją zaproszą], to później będą jej robić 10 razy bardziej na złość" - oceniła gorzko.
Czytaj też:
TVP rusza z Opolem, a fani Steczkowskiej nie odpuszczają. "Jesteście niepoważni"
Nie cichnie afera wokół Steczkowskiej i TVP. Cleo nie gryzła się w język. "Co tu się dzieje?"
Ledwo nowy miesiąc, a tu Doda zrobiła sobie taki prezent. Podjęła decyzję i wszystko potwierdziła