W momencie, gdy w 2000 roku - będąc jeszcze studentką wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki - dowiedziała się, że zagra w "Emce", Joanna Koroniewska przeżywała wielki osobisty dramat. Jej mama właśnie wtedy przegrywała walkę z chorobą.
"Mama wiedziała, że dostałam rolę Małgosi. Ale zmarła, zanim zdążyła mnie zobaczyć na ekranie" - wspominała aktorka w rozmowie z autorką książki "Kobiece gadanie".
Joannie Koroniewskiej świat zawalił się na głowę. Bardzo chciała być potrzebna
Odejście mamy było dla aktorki ogromną tragedią.
"Nagle uświadomiłam sobie, że jestem zupełnie sama, że nikt mi nie powie, co robić, nikt mnie nie przytuli. Wtedy zostaje tylko jedno: przeżyć. Nie ukrywam, że chciałam zniknąć" - wyznała na kartach cytowanej już książki, dodając, że uratowała ją praca w "M jak miłość".
"Myślę, że gdyby nie ten serial, nie wiem, jak by było. Naprawdę nie wiem" - stwierdziła.
Joanna wyznała niedawno, że z rozpaczy po stracie ukochanej osoby, zamknęła się w sobie, straciła chęć do życia i niewiele brakowało, by pogrążyła się w mroku.
"To był czas, kiedy naprawdę potrzebowałam jakiegokolwiek punktu zaczepienia, czegoś, co da mi poczucie, że jestem komuś potrzebna, że mam powód, by rano wstać z łóżka. 'M jak miłość' dało mi coś więcej niż tylko pracę i pieniądze. Dało mi możliwość funkcjonowania" - twierdzi aktorka.
Życie niejeden raz dało Joannie Koroniewskiej w kość
Dziś Joanna Koroniewska nie wstydzi się już mówić o tym, że walka z przeciwnościami losu wysysała z niej całą energię i siłę.
"Życie mi się wielokrotnie waliło dosłownie z dnia na dzień" - wspominała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Mało kto wie, że po śmierci mamy Joanna zamieszkała z wujkiem, który wkrótce po tym jak się do niego wprowadziła, zmarł.
"I znów zostałam bez dachu nad głową. I co mogłam zrobić? Musiałam iść dalej. Nie miałam luksusu zatrzymania się, przemyślenia, terapeuty, babci, cioci. Nie miałam miękkiego lądowania" - opowiadała autorce "Kobiecego gadania", dodając, że tak naprawdę miała tylko serial.
Dziś siłą Joanny są dzieci i mądry, empatyczny partner, przy którym czuje się zaopiekowana i który jednocześnie nie ogranicza jej niezależności.
"Moja mama mówiła, że kluczem do szczęśliwego związku jest niezależność. Ja uważam, że największą siłą w związku jest świadomość, że jesteś z kimś, bo chcesz - nie dlatego, że musisz" - stwierdziła w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Joanna Koroniewska stara się nie myśleć o tym, co ją kiedyś spotkało
Joanna Koroniewska nie kryje, że zanim poznała Macieja Dowbora, miała deficyt miłości i więzi rodzinnych. Mama wychowywała ją sama, nie miała rodzeństwa.
"Byłam samotnym dzieckiem" - wyznała na łamach "Vivy!", dodając, że pewnie dlatego dziś rola mamy jest najważniejszą w jej życiu.
Aktorka stara się na co dzień nie myśleć o tym, co złego spotkało ją w przeszłości. Potwierdza, że miała kiedyś bardzo niską samoocenę i długo jej zajęło, by uwierzyć w siebie.
"Wytłumaczyłam sobie, że każde traumatyczne doświadczenie uczy mnie doceniać to, co mam. Czasem słyszę, że w tym nienormalnym świecie jestem normalna. Może właśnie dlatego, że zawsze wiedziałam, co jest w życiu najważniejsze - bo to straciłam" - napisała.
Źródła:
1. Wywiady z J. Koroniewską: "Twój Styl" (sierpień 2022), "Viva!" (luty 2024), "Show" (listopad 2021)
2. Wywiad z J. Koroniewską i M. Dowborem, "Viva!" (sierpień 2025)
3. Książka "Kobiece gadanie" (wyd. 2025)









