
Monika Pyrek na sportowej emeryturze
Choć Monika Pyrek zakończyła swoją przygodę ze sportem bez medali olimpijskich i złota mistrzostw świata, czuje się - to jej słowa - sportowcem spełnionym. Rok po przejściu na sportową emeryturę wyszła za mąż za swojego menedżera Norberta Rokitę i urodziła pierwszego syna. Przez kilka lat prowadziła na antenie Radia Szczecin autorską audycję "Po-tyczki". W tym roku minie dziesięć lat od chwili, gdy zdecydowała się zrezygnować ze skoków o tyczce. Czas upływa nieubłaganie, ale sportsmenka nie może narzekać na nudę.

Monika Pyrek odłożyła trochę grosza...
Na sportowej emeryturze Monika chciała przede wszystkim odpocząć.
Marzyłam, żeby zobaczyć, jak wygląda zima gdzie indziej niż w ośrodku przygotowań olimpijskich w Spale, gdzie spędziłam szesnaście zim. Żeby wreszcie rozpakować kosmetyczkę po powrocie do domu...
Po odłożeniu tyczki Monika zrobiła sobie roczne wakacje, podczas których wyszła za mąż za swojego menedżera Norberta Rokitę i urodziła syna Grzegorza. Twierdzi, że nie musiała się martwić o finanse, bo miała trochę oszczędności z czasów, gdy wyczynowo uprawiała sport.
W lekkiej atletyce zawodnicy z mojej półki nie mają kokosów, ale bez przesady - da się odłożyć
Kierownictwo PiS chciało z niej zrobić... ministra!
Monika Pyrek, której masową popularność przyniósł udział w dwunastej edycji "Tańca z gwiazdami" (w 2010 roku razem z Robertem Rowińskim sięgnęła po Kryształową Kulę), nie kryje, że po zakończeniu kariery mogła "iść w politykę". Dostała propozycję kandydowania w wyborach do Sejmu i Senatu!
Kuszono mnie nieraz skokiem do polityki. Wiadomo, że znany sportowiec to magnes na listach wyborczych. Ale każdemu odmawiałam, polityka to zupełnie nie moja bajka
Po raz ostatni (przynajmniej do tej pory) Monika miała możliwość zostać politykiem w 2019 roku. Premier Mateusz Morawiecki bardzo poważnie rozważał jej kandydaturę na stanowisko ministra sportu - była jedną z trzech wskazanych przez kierownictwo PiS kobiet, które brano pod uwagę, szukając następcy Witolda Bańki (premier nie zdecydował się na żadną z nich i 15 listopada 2019 roku sam objął kierownictwo nad resortem, by po dwudziestu dniach oddać je szpadzistce Danucie Dmowskiej-Andrzejuk).
O ile polityka w ogóle nie interesowała Moniki, o tyle radio... i owszem.
Radiowe po-tyczki byłej tyczkarki
Jeszcze w czasie, gdy była w pierwszej ciąży, dostała od dyrektora Radia Szczecin propozycję dołączenia do zespołu przygotowującego poranną - flagową - audycję stacji. Lekkoatletka wspomina, że najpierw ją zatkało, a potem zaczęła się zastanawiać, jak grzecznie odmówić. Przekonano ją jednak, żeby spróbowała.
W poranku nie do końca się odnalazłam. Wstawanie o wpół do piątej rano, kiedy jest się w ciąży, to koszmar. Po urodzeniu syna, kiedy byłam na urlopie macierzyńskim, rozmawialiśmy w radiu o innym pomyśle na moją obecność na antenie. I tak narodziła się koncepcja programu autorskiego
Telewizyjny show ważniejszy od igrzysk olimpijskich!
Dopiero gdy po czterech latach Monika odeszła z radia, by urodzić Juliana, dowiedziała się, że posadę zaproponowano jej, bo szefowi spodobało się, jak wypadła w "Tańcu z gwiazdami".
Podobno oglądając mnie, przekonał się, że nie boję się mikrofonu i radzę sobie ze stresem. To trochę przykre, że jestem tu, gdzie jestem, wcale nie dzięki sportowi. Mój wizerunek zbudował przede wszystkim "Taniec z gwiazdami", do którego się zresztą nie paliłam. Prawda jest taka, że wygrana w takim programie daje większą popularność i rozpoznawalność niż medal olimpijski
Dwa lata temu - wiosną 2020 roku - Monika Pyrek przyjęła zaproszenie do udziału w nowym show Telewizji Polskiej "Star Voice. Gwiazdy mają głos!". Tym razem nie musiała jednak tańczyć, ale... śpiewać. Świetnie sobie radziła z tym wyzwaniem, ale niestety po zaledwie trzech odcinkach - z powodu pandemii koronawirusa i wprowadzonego przez rząd lockdownu - program został przerwany i nigdy już nie wrócił na antenę telewizyjnej Dwójki.
Chce zarażać miłością do sportu
Dziś Monika Pyrek jest przede wszystkim mamą. Synom - 9-letniemu Grzegorzowi i młodszemu od niego o cztery lata Julianowi - poświęca niemal cały swój czas. Lekkoatletka zarządza też własną fundacją i prowadzi fundusz stypendialny dla młodych sportowców "Skok w marzenia".
Latem 2021 roku była tyczkarka powołała do życia projekt "Monika Pyrek Tour" i ruszyła w Polskę w poszukiwaniu... swoich następczyń i następców. Propagowanie sportu i rekreacji to jej największa pasja. Jej program "Alternatywne lekcje WF" cieszy się ogromną popularnością wśród dzieciaków, a na cykliczne warsztaty skoku o tyczce "Monika Pyrek Camp" zawsze jest dużo więcej chętnych niż miejsc.
Po zakończeniu kariery wielu sportowców idzie siłą rozpędu w trenerkę. A mnie to nigdy nie interesowało. Ja chcę zarażać miłością do sportu, pokazywać jego piękno i zachęcać do uprawiania
Noworoczne postanowienie
W pierwszych dniach 2022 roku Monika Pyrek ogłosiła na Instagramie, że wchodzi w Nowy Rok z postanowieniem... ograniczenia aktywności w mediach społecznościowych.
Muszę to zrobić dla siebie i dla moich dzieci. Przełom roku to u mnie zawsze czas refleksji. I choć mój syn z dumą oznajmia, że rocznikowo ma już 9 lat, to mnie przeraża, jak ten czas umyka. Trzeba go wykorzystać, żeby później na starość miał kto do mnie zadzwonić
Zobacz także:Joanna Moro pokazała "sadełko". Kolejna odsłona instagramowej "mody na brzydotę"?Agnieszka Włodarczyk o karmieniu piersią. Zdobyła się na szczere wyznanie!








