Wyszła na jaw prawda o Rozenek. Tak zachowuje się na zakupach. "Nie patrzę na ceny"
Małgorzata Rozenek-Majdan może dziś mówić o kolejnych sukcesach. Podekscytowana powrotem do telewizji, płynąc na fali, udziela kolejnych wywiadów. W najnowszym przyznała się, jak wyglądają zakupy w jej wykonaniu. W zwykłych dyskontach nie kupuje, nie przygląda się też cenom produktów. Pochwaliła się też, na czym zarobiła pierwszy milion.
Małgorzata Rozenek-Majdan niespodziewanie wróciła do roli prowadzącej w telewizji. Pojawi się nie tylko w "Królowej przetrwania", ale i własnym formacie "Bez kompleksów". Z tej okazji udzieliła nowego wywiadu w magazynie "Viva!", w którym śmiało opowiedziała o zarobionej fortunie. Zapytana, na czym wzbogaciła się najbardziej, stwierdziła, że... na wszystkim.
"Nie mam problemu z negocjowaniem stawek - ani ja, ani mój zespół, pracujemy za określone pieniądze. [...] Cieszę się, że mam taką możliwość, bo szanuję swoją pracę. Także cieszę się, że te budżety są i że to dotyczy też innych osób, które ciężko na to pracują" - ogłosiła.
Przyznała, że pierwszy milion zarobiła dzięki reklamie ręczników papierowych.
"Pierwszy milion, jaki zarobiłam, to była reklama ręczników papierowych, z których wszyscy darli łacha. Pamiętam, jak w ręczniki papierowe pakowałam kanapki. I nie tylko zresztą, różne rzeczy z nimi robiłam. I ja już wtedy wiedziałam, że za te pieniądze wyślę syna na studia. I jak wiele lat temu powiedziałam, tak zrobiłam" - zapewniła.
Rozenek jest niezwykle zajętą osobą. Wyraźnie widać to w jej mediach społecznościowych, na których roi się od kolejnych współprac reklamowych i promocji coraz to nowych produktów. Kręcenie filmów zajmuje dużo czasu - nic dziwnego, że Małgorzata nie starcza go na zwykłe zakupy. Dlatego nie robi zapasów w dyskontach.
"Ale nie dlatego, że mam coś przeciwko dyskontom. [...] Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało. Po prostu realnie nie mam czasu. Bardzo lubiłam robić zakupy spożywcze i chodzić do sklepów. [...] Na co dzień tego nie robię, bo po prostu nie mam kiedy" - wyjaśniła.
Do samych sklepów Małgorzata jednak chodzi, jednak jej zakupy wyglądają nieco inaczej, niż większości ludzi.
Dziennikarz "Vivy!" był ciekawy, czy - kiedy Rozenek jednak wejdzie do jakiegoś sklepu - to patrzy na ceny produktów. Jego rozmówczyni szczerze przyznała, że tego nie robi. Okazuje się, że zajmują ją w tym czasie ciekawsze rzeczy.
"Nie, bo po prostu nie zwracam na nie uwagi. Najczęściej, jak już robię zakupy, to rozmawiam przez telefon lub robię inne rzeczy przy okazji. Patrzę na cenę butów i torebek, ale nie oliwy z oliwek" - stwierdziła.
A jak wygląda u was robienie zakupów?
Zobacz też:
Prawda o zachowaniu Rozenek-Majdan wyszła na jaw
Rozenek-Majdan mówi o tym otwarcie. "Mogą mi zarzucić..."