Celebryci w wywiadach nie mają oporów przez wyjawieniem, że spisali już testament. Są dumni z faktu, że zadbali o to, by nie robić kłopotu rodzinie, która w przypadku braku takiego dokumentu, musi polegać na dziedziczeniu ustawowym.
Jan Lubomirski-Lanckoroński spisał testament
Wśród gwiazd, które nie robią tajemnicy z tego, że spisały już swoją ostatnią wolę są m.in. Renata Pałys, Martyna Wojciechowska czy Małgorzata Tomaszewska. Jednak, choć temat testamentu bywa poruszany w wywiadach, nie przyczynia się to do upowszechnienia tego dokumentu wśród Polaków.
Z oficjalnych danych wynika, że testament spisało około 10 procent Polaków po 40. roku życia. To bardzo mało na tle innych krajów europejskich.
Jak się okazuje, wśród tej garstki znalazł się także książę Jan Lubomirski-Lanckoroński.
Jan Lubomirski-Lanckoroński ma skomplikowaną sytuację rodzinną
Akurat jemu trudno się dziwić, że się zdecydował, choć jeszcze nie ma nawet 50-tki. Ma za to pokaźny majątek i troje dzieci z dwóch małżeństw.
Mamą 21-letniego Jeremiego i 17-letniej Weroniki jest miliarderka Dominika Kulczyk. Pobrali się w 2001 roku, a rozwiedli 12 lat później.
W sierpniu 2020 roku Lubomirski poślubił hrabiankę Helenę Marie Gabrielle Mańkowską. W tym samym roku powitali na świecie córkę Elisabeth Helenę.
Książę Lubomirski chce, by dzieci kontynuowały tradycje
"Polski royals" zdążył już zaplanować przyszłość wszystkim swoim dzieciom. Jak wyjaśnił w "Fakcie", porozdzielał między nie zadania, według zainteresowań:
"Najmłodsza córka jest miłośniczką muzeów. Jeremi aktywnie interesuje się historią rodu (...)".
Książę Jan Lubomirski, z zawodu radca prawny, doskonale pojmuje wagę testamentu. Zwłaszcza, że jego majątek "Forbes" szacuje na 450 mln złotych. W jego skład wchodzą m.in zamek w Lubniewicach i licząca ponad 20 tys. eksponatów kolekcja sztuki. Konieczność spisania testamentu wynikała także z troski o przyszłość organizacji dobroczynnych: Fundacji Książąt Lubomirskich i Fundacji Hrabiów Lanckorońskich. Jak wyjaśnia Lubomirski w "Fakcie":
"Myślę, że osiągnięcie tak zwanego średniego wieku skłania do refleksji. W młodości o takich sprawach się nie myśli, śmierć wydaje się czymś abstrakcyjnym, dotyczącym innych. A przecież "przypadki chodzą po ludziach" i nawet młody człowiek może nagle odejść. Pomyślałem o dalszej drodze tej materialnej spuścizny. Wśród prawników to naturalne - testamenty spisuje się częściej niż w innych środowiskach".









