Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Iwona Pavlović niedawno gościła w programie "Własnym głosem" Joanny Racewicz, gdzie opowiedziała o swoim życiu prywatnym oraz pracy na antenie Polsatu. W szczerym wywiadzie odniosła się do wszystkich słów, przez które podpadła oddanym fanom "Tańca z gwiazdami".
Wspomniała między innymi o rzekomej krytyce, na którą miała sobie pozwolić wobec gwiazdy "Klanu", Barbary Bursztynowicz.
Pavlović skrytykowała Bursztynowicz i wywołała burzę. Teraz się tłumaczy
Pavlović jest znana z ciętego języka i bezpośredniości w ocenach uczestników "Tańca z gwiazdami". Gwiazda parkietu, która przez lata oceniała zawodowych tancerzy, często trafia na języki w związku ze swoimi komentarzami. W niedawnym wywiadzie zdecydowała się wyjaśnić, jaką intencję miały słowa skierowane do Barbary Bursztynowicz, w których wytknęła jej, że "nie ma sylwetki tancerki". Wspomniała wówczas o Edycie Górniak i napiętym harmonogramie.
"To jest program, gdzie my jako sędziowie musimy bardzo szybko mówić, bo to jest program na żywo, tam nie można przeciągać. Tam rzeczywiście była z nami Edyta Górniak, bo Basia tańczyła jej układ. Sporo czasu antenowego Edyta nam zajęła i pokazują nam, że musimy krótko mówić, bo już nie ma czasu. Ja skrótem powiedziałam do Basi dokładnie, że nie ma sylwetki tancerki" - wspomniała Iwona Pavlović.
Jak zauważyła gwiazda tanecznego show Polsatu, bardzo szybko jej słowa zostały negatywnie odebrane i omówione w sieci. Wówczas krytykowano ją za to, że przed kamerą oceniła sylwetkę aktorki.
"Jejku, jaka się burza rozpętała, że jak ja śmiałam w ogóle zwrócić się do jej sylwetki. W mojej głowie, jak tego nie zauważyłam, bo mi chodziło o sylwetkę w ramie. [...] Wszyscy myśleli, że ja się czepiam jej sylwetki, a ja się nie czepiam, bo uważam, że Basia wygląda świetnie" - przyznała Pavlović, tłumacząc się ze swoich słów.
Kontrowersyjne zachowanie Pavlović na wizji. Dziwne pytanie do Zillmann zdenerwowało widzów
Nie lepiej sprawy się miały przy okazji innego odcinka jubileuszowej edycji programu, w których Pavlović pozwoliła sobie na zaskakujące pytanie. Rozmawiając z Katarzyną Zillmann przed kamerą zapytała, czy gwiazda nie zechciałaby chociaż raz pojawić się na parkiecie w sukience.
Z pozoru niewinne pytanie szybko stało się obiektem plotek i komentarzy. W sieci huczało od dyskusji na temat wypowiedzi Pavlović. Wielu widzów nie rozumiało bowiem, dlaczego postawiła w takiej sytuacji uczestniczkę.
Okazuje się, że Pavlović kierowała się ciekawością. "Poprosiłam, czy nie zgodziłaby się wystąpić w sukience. [...] Ja, kobieta z tańca, gdzie ludzie są różnych orientacji, różnych wyznań, o różnych poglądach [...], które te rzeczy nie mają dla mnie znaczenia. [...] Proponując Kasi sukienkę, po pierwsze byłam ciekawa, czy by się zgodziła" - wyjaśniła Iwona.
Gwiazda przyznała, że po programie zmierzyła się z pytaniami o to, dlaczego pytania tego typu nie skierowała do męskiego grona uczestników.
"Powiedziano mi wtedy, dlaczego nie poprosiłam pana Karolaka, żeby zatańczył w sukience. Wiesz, dlaczego nie? Bo znowu tutaj oddzielmy nasze orientacje, nasze myśli i poglądy od tańca. Taniec towarzyski to jest taka forma, gdzie mężczyzna tańczy w spodniach, dziewczyna w 99 procentach w sukience. [...] Więc kobietę spytałam, czy może zatańczyć w sukience, bez względu na jej orientację. Natomiast facetowi tego nie zaproponuję" - podsumowała jurorka "Tańca z gwiazdami".
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go oraz w telewizji Polsat w każdą niedzielę o godzinie 19:55.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









