Najpierw Doda rozkręciła aferę ze Sławoszem, a teraz się kaja. Ma pewną propozycję
Podczas tegorocznego Łódź Summer Festival w pewnym momencie zrobiło się nieprzyjemnie. Gdy Sławosz Uznański-Wiśniewski rozdawał autografy podczas koncertu Dody, wokalistce się to nie spodobało i w swoim stylu powiedziała, co o tym wszystkim myśli. Teraz artystka nieco ochłonęła i wyszła z pewną propozycją.
Wszystko zaczęło się podczas tegorocznego Łódź Summer Festival, gdy nagle w jednym miejscu znaleźli się Doda i Sławosz Uznański-Wiśniewski. Wokalistka miała swój występ na scenie, a drugi Polak w kosmosie rozdawał w tym czasie autografy pod sceną, co nie spodobało się lubiącej być w centrum uwagi Dodzie.
"Widziałam, że ten nasz pan z kosmosu chodził w trakcie mojego koncertu, rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia. Dobrze, że zszedł na ziemię, bo teraz gwiazda jest inna i jedna. Także proszę na ten moment albo podziwiać, albo w namiocie" - rzuciła Rabczewska ze sceny i rozpętała się wielka afera.
Te słowa i reakcja piosenkarki nie spodobała się części fanów i ekspertów.
"To po prostu nieprofesjonalne. Są rzeczy, które się po prostu wie, nawet jeśli nie jest się częścią tej branży. To nie gala, gdzie każdy może się pokazać" - komentowała Plejadzie osoba z branży eventowej.
Chyba nawet sama Doda zrozumiała, że zachowała się nie do końca właściwie. W rozmowie z Plejadą wokalistka zapowiedziała, że chce zorganizować spotkanie ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, by wyjaśnić tę sytuację i uniknąć podobnych nieporozumień w przyszłości.
"Sławosza zapraszam do Obserwatorium Kosmicznego, które nosi moje imię. Patronautką tego ośrodka zostałam 10 lat temu. Zorganizuję spotkanie dla dzieci i młodzieży nieco bardziej edukacyjne niż mój głośny koncert" - powiedziała celebrytka.
Sam Sławosz Uznański-Wiśniewski nie skomentował jeszcze całej afery, nie wiemy też, czy zgodzi się spotkać z Dodą.
Zobacz też:
Doda tym razem przesadziła? "100 tysięcy złotych kary"
Doda sama nie może uwierzyć, co się wydarzyło. Wszystko ujawniła w sieci
