Doda tym razem przesadziła? "100 tysięcy złotych kary"
Takiego zwrotu akcji nikt się chyba nie spodziewał. Podczas jednego z ostatnich koncertów w Łodzi Doda grała dłużej niż było to przewidziane w umowie. Z tego powodu organizatorka wydarzenia chciała wlepić artystce 100 tysięcy złotych kary. Ta dość absurdalne sytuacja doczekała się interwencji ze strony prezydentki Łodzi Hanny Zdanowskiej.
Doda to z pewnością jedna z największych gwiazd polskiej muzyki. Wokalistka zawsze bardzo dba o to, by jej koncerty były wielkim wydarzeniem oraz widowiskiem. Artystka jest bardzo czuła na prośby fanów i zrobi dla nich wszystko. Jak się okazuje, na scenie potrafi zaskoczyć nie tylko kreacją, ale także zbyt długim występem.
Do niecodziennej sytuacji doszło podczas jednego z ostatnich koncertów Dody w Łodzi. Gwiazda sama podzieliła się swoimi przeżyciami w mediach społecznościowych.
Nie od dziś wiadomo, że nawet najwięksi artyści przed koncertami podpisują kontrakty, w których są jasno określone zasady i należy się ich trzymać. Zapisy takiej umowy mówiły, że w Łodzi Doda ma grać 30 minut i ani chwili dłużej. Jednak gwiazda nic sobie z tego nie zrobiła i po upływie czasu dalej wykonywała kolejne swoje przeboje ku uciesze fanów.
Taka sytuacja mogła mieć poważne konsekwencje.
"Zakontraktowałam 30 minut. Pani organizator po wszystkim próbowała mi wlepić 100 tys. [złotych - przyp. red.] kary" - napisała Doda pod jednym z postów na temat festiwalu.
Jak się okazuje, musiała interweniować sama prezydentka Łodzi Hanna Zdanowska.
"Ale pani prezydent to wyśmiała, mówiąc, że był to najlepszy koncert i mogę robić tyle bisów, ile chcę"- dodała Doda.
Tym razem skończyło się na strachu.
Fani także wyrazili swoją opinię na ten temat...
"Jak za krótko - źle, jak dłużej - też nie pasuje. Ehhhh, radość powinna płynąć garściami";
"Kocham twoje piosenki, pozdrawiam serdecznie, koncert super był".
Czytamy w komentarzach.
Zobacz też:
Doda publicznie upomniała Uznańskiego-Wiśniewskiego. Wiadomo, jak zareagował na jej przytyk
Doda sama nie może uwierzyć, co się wydarzyło. Wszystko ujawniła w sieci