Reklama
Reklama

Gwiazdor "Miodowych lat" miał romans z jednym z najsłynniejszych polskich artystów. Długo trzymał to w tajemnicy

Marek Barbasiewicz jest znakomitym aktorem z wieloma wybitnymi rolami na koncie. Minęły już ponad trzy dekady od chwili, gdy - będąc u szczytu kariery - wyznał w wywiadzie, że tworzy szczęśliwy związek z innym mężczyzną. Żartuje czasem, że "wyszedł z szafy", gdy jeszcze nie było to modne. Dopiero wiele lat później zdradził, dlaczego zdecydował się powiedzieć głośno to, o czym i tak wszyscy wiedzieli.

Marek Barbasiewicz był w młodości nieziemsko wręcz przystojnym mężczyzną. Zawsze otaczał go wianuszek wpatrzonych w niego jak w obrazek kobiet, miał wielkie grono wielbicielek, a w latach 70. i 80. uważano go za jednego z najpiękniejszych Polaków.

Ci, którzy znali go tylko z ekranu i ze sceny, byli przekonani, że jest uwodzicielem. Plotkowano, że rozkochuje w sobie kobiety, a potem je porzuca. Śmiał się z tych plotek, ale nie dementował ich.

Marek Barbasiewicz nieoczekiwanie usunął się w cień

Dopiero gdy w 1992 roku wybuchł skandal i posądzono Marka Barbasiewicza o uwiedzenie kobiety. Wówczas aktor postanowił się ujawnić.

Reklama

"To przelało szalę goryczy. Chciałem też uciąć te wszystkie plotki, informacje z gazet, że jestem z tą albo tamtą panią" - wspominał w cytowanym wyżej wywiadzie.

O tym, że jest gejem, Marek Barbasiewicz zdecydował się opowiedzieć w rozmowie z pisarką Marią Nurowską.

"(...) to dla niego taki sam fakt, jak to, że świeci słońce czy pada deszcz" - napisała o nim we wstępie do rozmowy, która została opublikowana  w magazynie "Pani".

Wraz z publicznym wyznaniem na temat swojej orientacji aktor potwierdził, że od wielu lat żyje w szczęśliwym związku z drugim mężczyzną.

Marek Barbasiewicz twierdzi, że powiedzenie prawdy o sobie wyprostowało mu życie

Marek Barbasiewicz spodziewał się, że słono zapłaci za szczerość, ale okazało się, że ujawnienie się nie zrujnowało mu kariery.

"Nie spotkałem się z jakąś szczególną niechęcią, niezrozumieniem. To wyznanie niebywale wyprostowało mi życie. Nagle poczułem się sklejony ze sobą, szczery, niezmuszony do przemilczeń" - stwierdził wiele lat później w rozmowie z "Angorą".

Aktor nie przewidział jednak, że jego wyznanie uderzy w jego najbliższą rodzinę.

" (...) Były kpiny, szydzenie" - wspominał na łamach "Super Expressu".

Na szczęście mógł liczyć na wsparcie mamy, która jego sekret poznała, zanim udzielił pamiętnego wywiadu.

"Było jej przykro, że z tych moich znajomości z kobietami nie wyjdzie rodzina, wnuki" - powiedział cytowanemu już tabloidowi.

Marek Barbasiewicz w młodości przeżył fascynację legendarnym polskim

Marek Barbasiewicz przez dekady ukrywał, że w młodości miał romans z najsłynniejszym polskim tancerzem. Prawda o ich związku wyszła na jaw dopiero za sprawą biografki Gerarda Wilka, która - jako pierwsza - namówiła go na rozmowę o ich wielkiej fascynacji.

Wilk, wówczas 24-letni, zakochał się w młodszym o rok Marku w sierpniu 1968 roku. Spotkał go podczas festiwalu w Sopocie. Tancerz dostrzegł go w tłumie młodych ludzi czekających w holu słynnego Grand Hotelu na artystów. Marek - świeżo upieczony absolwent łódzkiej filmówki - świętował wtedy ze znajomymi ukończenie studiów. Gerard oczarował go od pierwszego wejrzenia.

"To było przedpołudnie, czekaliśmy w holu na artystów i nagle z półpiętra spłynął Gerard. Jak cudne zwieńczenie szczęśliwego czasu. Zjawiskowy, opalony, w piaskowych spodniach i fioletowawej, bardzo rozpiętej koszuli" - tak aktor wiele lat później wspominał pierwsze spotkanie z Wilkiem w rozmowie z Zofią Rudnicką.

Gerard Wilk nie chciał być sekretem Marka Barbasiewicza

Tamtego dnia Marek i Gerard wymienili spojrzenia, uśmiechnęli się do siebie i każdy poszedł w swoją stronę. Po koncercie w Operze Leśnej znów na siebie wpadli. Barbasiewicz szedł z przyjaciółmi w kierunku plaży, gdy zobaczył otoczonego wianuszkiem fanek i fanów Wilka. Nagle poczuł, że ktoś wsuwa mu coś do ręki. Dopiero po chwili zorientował się, że to liścik. Na kartce wyrwanej z zeszytu w kratkę, którą potajemnie przekazał mu tancerz, zapisany był warszawski numer telefonu.

"Kiedy on to zrobił i jak? Przecież był bez torby i na pewno bez zeszytu" - opowiadał aktor na kartach książki o Gerardzie Wilku.

Dwa dni później znów się spotkali. Minęli się na ulicy i znów nie zamienili ze sobą ani słowa. Dopiero po pewnym czasie, gdy obaj wrócili już do domów, Barbasiewicz zdecydował się zadzwonić pod numer, który Wilk przekazał mu w Sopocie. Umówili się na kawę.

Przez kilka kolejnych miesięcy widywali się niemal codziennie, ale nie afiszowali się z tym, że są parą. O ich romansie wiedziało zaledwie kilka osób. Marek Barbasiewicz nie był wtedy jeszcze gotowy, by mówić o swojej "naturze". Gerard z kolei nie chciał być jego sekretem.

Związek aktora i tancerza rozpadł się po niespełna roku. Wkrótce potem Wilk na zawsze wyjechał z Polski. Nie spotkali się nigdy więcej.

Źródła:

1. Wywiady z M. Barbasiewiczem: "Pani" (1992), "Życie na gorąco" (marzec 2002), "Angora" (czerwiec 2016), "Super Express" (lipiec 2016)

2. Artykuł "Polskie coming outy. Aktor, który zrobił to pierwszy", "Inna Strona" (sierpień 2019)

3. Książka Z. Rudnickiej "Gerard Wilk. Tancerz", wyd. 2020

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Marek Barbasiewicz, Jan Marszałek z "Miodowych lat" kończy 80 lat

Żak i Barciś od lat utrzymują, że nie są przyjaciółmi. Teraz się wydało

Marek Barbasiewicz uległ wypadkowi. Gwiazdor "Miodowych lat" na scenę wchodził o kulach

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Marek Barbasiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy