Reklama
Reklama

Eskalacja konfliktu Zeliszewskiego i Cugowskiego. Tak skwitował zaproszenie

Tomasz Zeliszewski i Krzysztof Cugowski pozostają w konflikcie. Dotyczy on autorstwa, a dokładniej wykonania piosenki "Jest taki samotny dom". Choć wydawało się, że istnieje możliwość dogadania się, gdy pierwszy z mężczyzn zaprosił drugiego do współpracy i wyciągnął rękę na zgodę, reakcja nie była taka, jakiej oczekiwano. Oto szczegóły.

Tomasz Zeliszewski i Krzysztof Cugowski w konflikcie

Tomasz Zeliszewski i Krzysztof Cugowski nie mogą się dogadać. Wszystko zaczęło się od jednego wydarzenia. Gdy w zwiastunie do filmu Władysława Pasikowskiego wykorzystano piosenkę "Jest taki samotny dom" z repertuaru Budki Suflera, ale w wersji solowej, wykonanej w 2020 roku przez Krzysztofa Cugowskiego, pojawił się publiczny komunikat...

Cugowski w rozmowie z Plejadą przyznał, że jego aktywność nie jest w żaden sposób związana z grupą. Zeliszewski nie przeszedł obok tego obojętnie. "Zdziwienie i smutek" - tak opisał swoje emocje w obszernym wpisie na Facebooku. Zarzucił nawet Cugowskiemu, że zablokował użycie oryginalnej wersji utworu.

Reklama

Tomasz Zeliszewski i Krzysztof Cugowski. Zgody nie będzie?

Znienacka Zeliszewski udzielił Plejadzie wywiadu. W jego trakcie zadeklarował chęć pogodzenia się. Zaprosił Cugowskiego do wspólnego, charytatywnego koncertu na Stadionie Narodowym. Były wokalista Budki Suflera nie wierzy jednak w szczerość gestu.

"Ja przecież nie mam nic do niego, tyle że najpierw sam organizuje jakąś aferę, a teraz chce zgody" - mówił w rozmowie z tym samym źródłem Krzysztof Cugowski.

Krzysztof nie rozumie zaistniałej sytuacji i odmawia współpracy z kolegą.

"Znam pana Zeliszewskiego tak dobrze, jak nikt. Gdyby rzeczywiście był w nim smutek, to przez ostatnich pięć lat nie wylałby na mnie tyle gnojówki. Wtedy wierzyłbym w jego dobre intencje, ale tak nie jest. To są jakieś taktyczne zagrywki" - zaznaczył.

Krzysztof Cugowski szczerze o zaproszeniu od kolegi z zespołu

Krzysztof Cugowski życzy powodzenia, ale sam nie planuje udziału w organizowanym przedsięwzięciu.

"Ja mu szczerze zazdroszczę i życzę absolutnie sukcesu w organizacji koncertu na Stadionie Narodowym. Proszę bardzo, jeśli ma ochotę, niech sobie oczywiście robi koncert, kiedy i gdzie tylko chce, ale nie ze mną. To w ogóle nie wchodzi w grę. Naprawdę nie było potrzeby obrażania mnie przez wiele lat, w dowolnych okolicznościach. To było niepotrzebne. Taki wybrał pomysł, więc niech to kontynuuje" - dodał.

Krzysztof podkreślił, że nie żywi urazy do Zeliszewskiego, "ale gdyby zachowywał się w porządku przez ostatnie pięć lat, to przyjąłbym to wszystko z sympatią".

Wygląda na to, że Krzysztof zdążył poznać kolegę od niekoniecznie serdecznej strony, a na liście "przewinień" znajduje się znacznie więcej niż ta jedna sytuacja.

"Oczywiście, spędziliśmy razem wiele lat i nie ukrywam, że były przyjemne momenty, więc tutaj ma rację, tylko że potem wykonał jakąś absurdalną serię różnych rzeczy" - grzmiał Cugowski.

"W mojej branży trzeba mieć grubą skórę i taką posiadam. To jest wszystko, co mogę powiedzieć na ten temat" - podsumował.

Czytaj też:

Cugowski potwierdził sensacyjne doniesienia. Niewiele brakowało. "Koniec tematu"

Niepokojące informacje o liderze Budki Suflera! Poważna operacja

Zaskakujący zwrot w sprawie Budki Suflera. Po wielu latach oczekiwania powrót staje się faktem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Zeliszewski | Cugowski Krzysztof
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy