Zofia Kucówna była jedną z najpiękniejszych dziewczyn, jakie w pierwszej połowie lat 50. uczyły się aktorstwa w szkole teatralnej w Krakowie. 20-latka nie mogła się wprost opędzić od adoratorów, którzy zabiegali o jej względy.
Tylko jednemu koledze udało się wkraść w jej łaski. Starszy od niej o trzy lata Jan Mayzel był w Zofii tak bardzo zakochany, że zrobiłby wszystko za jeden jej uśmiech. Na szczęście obdarowywała go uśmiechami (i nie tylko nimi) bardzo szczodrze, bo też straciła dla niego głowę.
Gdy w 1955 roku opuszczali mury krakowskiej uczelni z dyplomami w kieszeniach, byli już małżeństwem.
Pierwszą wielką miłością Zofii Kucówny był jej kolega po fachu Jan Mayzel
Jeszcze przed ukończeniem studiów Zofia i Jan zdecydowali, że zostaną w Krakowie, choć tak naprawdę wcale nie od nich zależało, jak potoczą się ich kariery.
"Po szkole były przydziały pracy. Mnie i Janka wysłano do Warszawy do Teatru Bajka, który przygotowywał przedstawienie dla młodzieży na otwarcie Pałacu Kultury i Nauki. Tyle że pałac nie był jeszcze wykończony... Wróciliśmy do Krakowa i wyprosiliśmy u władz przydział do Teatru (...)" - wspominała Kucówna w jednej ze swoich książek.
W Teatrze (dzisiejszej Bagateli) małżonkowie grali tylko przez jeden sezon, potem los rzucił ich do Lublina, aż w końcu oboje wylądowali w stolicy.
Pracę w Warszawie najpierw dostał Jan Mayzel. Do Teatru Powszechnego ściągnęła go Irena Babel - reżyserka i kierownik artystyczna sceny przy ul. Zamojskiego na Pradze. Zofia dołączyła do męża kilka miesięcy później. Nie kryła, że to mąż "załatwił" jej etat.
Po raz pierwszy zagrali razem w Powszechnym w czerwcu 1959 roku w przedstawieniu "Pod mlecznym lasem". Wydawało się im wtedy, że nikt i nic nie stanie im na drodze do sukcesu - zawodowego i prywatnego.
Zofia Kucówna uległa wdziękowi "pięknego Adama", jej męża pocieszyła inna aktorka
Największą gwiazdą Powszechnego był wtedy podziwiany przez całą Warszawę Adam Hanuszkiewicz. W teatrze pracowała też jego żona, aktorka Zofia Rysiówna. Adam - znany z tego, że flirtował ze wszystkimi pięknymi kobietami - postawił sobie za punkt honoru uwiedzenie Zofii. Kucówna bardzo długo mu się opierała, ale w końcu - ku rozpaczy Jana Mayzela - uległa.
"Zakochałam się i wszystko inne przestało się liczyć" - wyznała po latach w autobiografii.
"Rozbiłam dwa małżeństwa: swoje i Adama" - wspominała.
Rysiówna walczyła o męża, ale w końcu przegrała z młodszą od niej o trzynaście lat rywalką.
Tymczasem Jan Mayzel, widząc, że jego ukochana jest jak w obraz wpatrzona w Hanuszkiewicza, pogodził się z myślą, że ją stracił. Pocieszenie znalazł w ramionach Zofii Merle, którą po uzyskaniu rozwodu z Kucówną poślubił i z którą do śmierci w grudniu 2021 roku tworzył szczęśliwe małżeństwo.
Zofia Kucówna zmagała się z chorobą, a Hanuszkiewicz zajmował się swoją nową "muzą"
Zofia Kucówna i Adam Hanuszkiewicz przez kilka lat byli "rzymskim małżeństwem". Swój związek zalegalizowali dopiero w 1976 roku - on był już wówczas dyrektorem Teatru Narodowego, ona zaś największą gwiazdą tej sceny.
Niestety, niedługo po ślubie Zofia zachorowała.
"Kiedy [chorowałam], niczego nie pragnęłam. Tylko (...) pogodzić z sytuacją, żyć z nią w zgodzie. I z normalnie przeżytego dnia czerpać spokój" - opowiadała wiele lat później "Wysokim Obcasom".
Hanuszkiewicz nie poczuwał się do obowiązku zajmowania się żoną. Wolał spędzać czas ze swoją nową "muzą", młodą aktorką Magdą Cwenówną. O rozwód poprosił Zofię dopiero po kilku latach separacji, gdy Cwenówna zaczęła upominać się od niego o... ślub.
"Kiedy przyszedł rozwód, nie było we mnie rozpaczy, tylko smutek. Rozstanie zawsze jest klęską. Ale nie mogłam mieć i nie mam do nikogo pretensji. Bo to ja sama dokonywałam wyborów, ja sama umieściłam swoje uczucia i ja sama jestem odpowiedzialna za całe moje życie" - wyznała Kucówna w "Wysokich Obcasach".
Zofia Kucówna marzyła o życiu rodzinnym, a musiała nauczyć się samotności
Po rozstaniu z Adamem Zofia Kucówna na zawsze zrezygnowała z miłości. Nie związała się już z żadnym mężczyzną.
"Marzyłam o życiu rodzinnym, a musiałam nauczyć się samotności" - powiedziała w rozmowie "Angorą".
"Samotność mi dokucza, nigdy jednak się nie nudzę. Dzień piękniej się zaczyna, gdy ma się do kogo powiedzieć 'dzień dobry', ale zawsze można sięgnąć po słuchawkę telefoniczną i to 'dzień dobry' powiedzieć i usłyszeć" - stwierdziła.
Ostatnie lata życia aktorka spędziła w Domu Artystów w Skolimowie wśród ludzi, których dobrze znała. Zawsze chętnie angażowała się w działalność na rzecz domu opieki dla emerytowanych gwiazd, żartowała, że pół życia pracowała na to, by przyjęli ją pod swój dach...
Tuż przed śmiercią Zofia Kucówna zmieniła swój testament. Skorygowała w nim tylko jedno - miejsce swojego pochówku. Początkowo pragnęła spocząć w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Krakowie, zdecydowała jednak, żeby urnę z jej prochami złożono we wspólnej kwaterze artystów w Skolimowie.
"Zamykam swoje życie szczęśliwa. Moje życie było cudowne i wspaniałe, spotkałam wspaniałych ludzi. Kocham was" - powiedziała w nagraniu wideo, które zostało wyemitowane w kościele w dniu jej pogrzebu.
Zmarła 6 kwietnia 2024 roku.
Źródła:
1. Książki Z. Kucówny: "Zdarzenia potoczne" (wyd. 1993) i "Szara godzina" (wyd. 2012)
2. Książka "Kobieto! Boski diable. Adam Hanuszkiewicz w rozmowie z Renatą Dymną i Januszem B. Roszkowskim", wyd. 2012
3. Wywiady z Z. Kucówną: "Wysokie Obcasy" (luty 2009), "Angora" (lipiec 2012), "Życie na gorąco" (listopad 2014)









