Dziś, 8 grudnia, Maryla Rodowicz świętuje swoje 80. urodziny. Artystka znana z hitów, takich jak: "Małgośka", "Niech żyje bal", czy "Kolorowe jarmarki" może pochwalić się nie tylko sporym dorobkiem artystycznym, ale także bogatym życiem prywatnym. Swego czasu głośno było o zawirowaniach w jej życiu miłosnym. Zanim wokalistka zdecydowała się na pierwszy ślub, była w trzyletnim związku z Danielem Olbrychskim.
Maryla Rodowicz była u szczytu sławy, gdy poznała Daniela Olbrychskiego. Zakochała się bez pamięci
W latach 70. Maryla Rodowicz przeżywała jeden z najlepszych okresów swojego życia artystycznego. Nic więc dziwnego, że wzdychali do niej nie tylko fani, ale także znajomi z branży, w tym Daniel Olbrychski. A że świat artystyczny jest mały, to piosenkarka i aktor mieli wiele okazji do spotykania się. Szybko okazało się, że łączy ich pasja do jazdy konnej. Zaczęli umawiać się na wspólne spotkania w stajni. W końcu doszło między nimi do czegoś więcej.
"To była chyba niedziela, bardzo wcześnie, spotkaliśmy się na ulicy. Jechaliśmy moim samochodem. W stajni Daniel mnie znienacka pocałował. Zakochałam się" - pisała Maryla w swojej książce.
Problem tkwił jednak w tym, że Daniel Olbrychski w tamtym momencie był mężem Moniki Dzienisiewicz, z którą wychowywał syna. Rodowicz mimo wielkiego uczucia, nie chciała rozbijać małżeństwa. Zdecydowała się wyjechać za granicę, by zrealizować trasę koncertową.
Szybko okazało się jednak, że wokalistka nie może zapomnieć o przystojnym aktorze. On zresztą też wciąż czuł coś do Rodowicz. Po powrocie Maryli do kraju zakochani zdecydowali się kontynuować swoją relację.
"Byliśmy szaleni. Potrafiliśmy przez dwa dni jechać konno, wierzchem z Warszawy do Drohiczyna, rodzinnego miasteczka Daniela. 120 km w jedną stronę! I z powrotem też! Zajęło nam to dwa dni przez pola i lasy, spaliśmy na jakimś sianie, wpadaliśmy do knajp po drodze jak do jakichś salonów na Dzikim Zachodzie, przytraczając konie obok przystanków PKS-u! A to wszystko w przaśnym PRL-u..." - zdradziła po latach Maryla Rodowicz.
Romans Rodowicz i Olbrychskiego wstrząsnął branżą artystyczną. Nie mogli jednak wziąć ślubu
Z czasem zakochani zaczęli coraz częściej pojawiać się wspólnie publicznie. Olbrychski mieszkał w mieszkaniu Maryli, a nawet zaczął jeździć z nią na koncerty.
"Jeździłem z nią, by - jak często mówiłem - nosić gitarę. Zrozumiałem, że bardziej mi zależy na Maryli niż na własnych sukcesach zawodowych. Doskonale się z tym czułem. Czasami aktorowi bardzo dobrze robi taka przerwa. Poza tym nie dostawałem interesujących propozycji... Gdyby naprawdę zaproponowano mi dobrą rolę, na pewno bym zagrał. (...) Ale przede wszystkim nie chciałem odstępować Maryli na krok - byłem z tym szczęśliwy" - wspominał aktor w swojej biografii.
Olbrychski wciąż był jednak żonaty, a to nie pozwalało zakochanym sformalizować swojego związku. Zdradzona Monika Dzienisiewicz długo nie chciała dać mężowi rozwodu.
Olbrychski był zazdrosny o Rodowicz. Wokalistka miała na głowie ważniejsze sprawy niż zakładanie rodziny
Początkiem końca związku Olbrychskiego i Rodowicz była rozkręcająca się kariera artystki. Maryla cieszyła się ogromną popularnością. Koncertowała w wielu miejscach w kraju i poza jego granicami. Uwielbiała bawić się i spędzać czas w towarzystwie osób z branży. Nie w głowie jej było siedzenie w domu z aktorem. Ostatecznie Daniel zdecydował się odejść od ukochanej w momencie, w którym zaczął podejrzewać ją o romans z kierowcą rajdowym Andrzejem Jaroszewiczem.
"Oczywiście, poszła do restauracji. Oczywiście, nie sama. Oczywiście, wróciła bardzo późno... Upokorzenie. Ból, rozpacz, determinacja, wstyd... Może gdybym odwrócił się plecami, udając, że na niczym mi nie zależy?... A tak - im bardziej się czepiałem, tym bardziej Maryla oddalała się" - wspominał aktor, który po przyłapaniu Maryli na kolacji z kierowcą rajdowym, postanowił ostatecznie zakończyć tę relację.









