Maryla Rodowicz ma z Jasińskim dwójkę dzieci. Choć zostawił dla niej żonę, czekał ich smutny finał
Krzysztof Jasiński i Maryla Rodowicz byli parą, która cieszyła się ogromnym zainteresowaniem ze strony fanów i prasy. Choć ich relacja nie przetrwała próby czasu, do dziś często się o niej mówi. Nie da się ukryć, że tak silnych emocji z trudem szukać w wielu innych (często i dłuższych stażem) związkach...
Maryla Rodowicz spotkała Krzysztofa Jasińskiego pod koniec lat 70. Połączył ich musical "Szalona lokomotywa", który mężczyzna reżyserował. Maryla na planie pełniła funkcję solistki. Dzięki trwającemu siedem lat związkowi doczekali się dwójki dzieci. Niestety po czasie ich drogi się rozeszły.
"Lekko tajemniczy, przeszywający ludzi zimnym szarozielonym spojrzeniem, jednocześnie pełen poczucia humoru i niezwykłej wyobraźni. Czułam, że jestem pod wrażeniem" - mówiła Maryla o ukochanym w książce "Sławne pary PRL".
Chcieli spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, ale czas i okoliczności nie były po ich stronie. Wszystko dlatego, że Krzysztof Jasiński był żonaty. Mimo to mężczyzna zaangażował się w związek z Marylą Rodowicz i często spędzał z nią noce w pokoju hotelowym w Krakowie.
"Krzysztof miał żonę. O tym, że naprawdę była, przekonałam się w nieprzyjemny sposób w Warszawie. Kiedyś zatrzymał się w hotelu Forum, więc postanowiłam go odwiedzić. Wzięłam słoik konfitur z malin, bo był przeziębiony, i pojechałam. Wparowałam do pokoju, a tam w łóżku leży jego żona. I w dodatku to ona zaczęła się tłumaczyć" - ujawniła piosenkarka w wywiadzie "Wariatka tańczy".
Relacja trwała, a Maryla zaszła w ciążę. Krzysztof rozwiódł się z żoną, ale nie zamieszkał z nową ukochaną w Warszawie.
"Początkowo przyjeżdżał z Krakowa w piątek, wyjeżdżał w poniedziałek rano. Potem w sobotę, wracał w niedzielę, a po paru latach coraz trudniej było mu się wyrwać do Warszawy. Premiera goniła premierę, a przed premierą, wiadomo, męczące próby non stop, a po - jeszcze bardziej męczące bankiety" - wyznała artystka w książce "Niech żyje bal".
Po narodzinach córki wiele się zmieniło. Maryla mieszkała z dziećmi w Krakowie (w jego mieszkaniu kwaterunkowym), ale Krzysztof Jasiński oczekiwał, że gwiazda sprzeda mieszkanie w Warszawie. Dopiero wtedy miał w planach ponowny ożenek. Nie były to łatwe lata.
"Kiedy wracałam z koncertów, na których byłam w centrum uwagi i zainteresowania, najbardziej pragnęłam, żeby on objął mnie ramieniem - ten najważniejszy, jedyny człowiek. Było niestety inaczej" - wyznała we wspomnianej wyżej książce.
Ostatecznie samotność okazała się zbyt dużym problemem. Maryla Rodowicz spakowała rzeczy i wróciła do Warszawy. To był koniec ich siedmioletniego związku.
Po rozstaniu Krzysztof zajął się pracą, a potem spotkał Beatę Rybotycką. Początek związku kobieta wspominała w rozmowie z "Encyklopedią Teatru Polskiego":
"Kiedy się poznaliśmy, byłam na początku poważnego myślenia o życiu, a on był nietuzinkowym mężczyzną. Jestem szczęśliwa, bo żyję u boku dowcipnego człowieka, od którego ciągle się uczę. Krzysztof zaskakuje mnie swoją wiedzą na różne tematy. Od teatru po ogrodnictwo. Pewnego dnia się zakochałam i już".
Krzysztof i Beata wzięli ślub, a po pewnym czasie powitali na świecie córkę Zofię.
Czytaj też:
Z Marylą Rodowicz mu nie wyszło. Szczęście znalazł u boku młodej aktorki
Ona ma złote krany, a on? W takim otoczeniu mieszka ojciec dzieci Rodowicz
Przyrodnia siostra dzieci Rodowicz ma dziwny zawód. Jest jedyna w Polsce