Kamil Stoch i Ewa Bilan spełnili marzenie
Kamil Stoch i Ewa Bilan nie przemilczeli wspaniałego wydarzenia, które nastąpiło w ich życiu. Skoczek spełnił marzenie swojej 40-letniej ukochanej i zabrał ją na 19. Konkurs Chopinowski.
"To było bardzo ciekawe przeżycie i jedno z najgłębszych doświadczeń muzycznych w moim życiu. Zresztą dzięki mojej Ewie, bo ona jest wielką fanką Chopina od bardzo dawna. Zawsze oglądała Konkursy Chopinowskie, a jak wtedy - jak byłem młody - nie do końca to rozumiałem. (...)" - opisywał swoje przeżycia w sieci.
"Teraz bardzo lubię sięgać po muzykę klasyczną. Nawet zakupiłem sobie cały komplet winyli z muzyką Chopina. Słuchanie muzyki klasycznej z odtworzenia, a na żywo, kiedy jest cała orkiestra, to było naprawdę niesamowite przeżycie. Jestem wdzięczny, że miałem okazję wziąć udział w koncercie laureatów" - kontynuował Kamil.
Kamil Stoch starał się o to prawie rok. "Ale się udało"
Co bardzo ciekawe, Stoch długo starał się zdobyć wyjątkowy prezent dla małżonki.
"To w ogóle był prezent urodzinowy dla Ewy. Zorganizowałem dla niej bilety na Konkurs Chopinowski. Była na koncertach finałowych. I załatwiałem to prawie rok, ale się udało. Dostaliśmy też oboje zaproszenie na koncert laureatów" - przyznał.
Ewa podkreśliła, że konkurs zapewnił jej nie mniej wrażeń niż zawody męża.
"Wyniki? Trochę jak w Turnieju Czterech Skoczni. Można wygrać ostatni konkurs i nie wejść na podium. Można też skakać bez ani jednego zwycięstwa, a zgarnąć Złotego Orła za solidną formę. Mówi się, że skoki narciarskie są nieprzewidywalne i bywają loteryjne" - opisywała.
"Gdyby realia Konkursu Chopinowskiego przenieść na skocznię, o wynikach zdecydowałyby noty sędziowskie, które nawet w skokach, mimo jasnych przepisów, bywają subiektywne. Tak więc największymi wygranymi konkursu są... słuchacze. Mówicie głośno o swoich marzeniach, nigdy nie wiadomo kto wokół Was pomoże je spełnić" - dodała.
Kamil pozostaje pod wrażeniem muzyki klasycznej i chętnie do niej wraca - także na skoczni.
"Zwłaszcza podoba mi się Ballada nr 4. Non stop mi siedziała w głowie. Ale to było akurat pozytywne" - podsumował temat.









