Stanisława Celińska uchodziła w młodości za piękność, nigdy nie narzekała na brak zainteresowania ze strony najpierw chłopców, potem mężczyzn. Przyznaje jednak, że była bardzo wybredna i każdego swojego adoratora porównywała do taty, a właściwie do swych wyobrażeń o nim.
"Całe życie szukałam ojca. Również w moich partnerach" - wyznała w wywiadzie "Niejedno przeszłam".
"Bardzo mi go brakowało" - dodała.
Stanisława Celińska wie, że była dzieckiem miłości
Stefan Celiński był uzdolnionym pianistą i pracował jako dyrektor szkoły muzycznej. Uwielbiał grać utwory Chopina.
"Kiedy słyszałam w radiu Chopina, zawsze mówiłam, że gra tata. Nadal coś się ze mną dzieje w środku, gdy słyszę muzykę Chopina" - powiedziała aktorka na łamach weekendowego dodatku do "Gazety Wyborczej".
Stanisława Celińska do dziś - jak mówi - czuje bijące od taty ciepło.
"Wychowałam się... pod fortepianem. Instrument należący do ojca stoi teraz u mojej córki" - zdradziła w cytowanym już wywiadzie, dodając, że tak naprawdę zna tatę tylko z opowieści mamy, babci i przyrodniej siostry (córki ojca z pierwszego małżeństwa).
Twierdzi, że oddałaby wszystko, by wiedzieć, czy ją kochał. Nie pamięta, by jej to powiedział.
"Byłam dzieckiem miłości. (...) Mama była ojcem oczarowana. Kiedy mnie urodziła, miała dwadzieścia osiem lat, a ojciec trzydzieści dziewięć" - opowiadała Karolinie Prewęckiej, która spisała jej wspomnienia.
Celińska miała powodzenie u mężczyzn, ale brakowało jej szczęścia w miłości
W czasie studiów Stanisława "grała" niedostępną i wodziła za nos wszystkich kolegów ze szkoły teatralnej, którzy prześcigali się, by dotrzeć do jej serca.
"Nie miałam czasu na poważne związki" - twierdzi dziś.
Stanisława Celińska dopiero niedawno zdradziła, że zanim na początku lat 70. wyszła za mąż za Andrzeja Mrowca, spotykała się przez pewien czas z Włodzimierzem Nahornym. Z wybitnym saksofonistą przeżyła wiele cudownych chwil, ale - to jej słowa - nie skonsumowali swego związku.
"Ta relacja opierała się na ogromnej przyjaźni, wzajemnym zaufaniu i oczarowaniu" - wyznała "Dobremu Tygodniowi".
Andrzej Mrowiec, który został jej mężem i z którym doczekała się syna i córki, był najbardziej ze wszystkich partnerów Stanisławy podobny - fizycznie i charakterologicznie - do jej ojca. Niestety, ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Rozpadło się z hukiem, bo aktorka po prostu nie miała czasu na pielęgnowanie uczucia, jakie łączyło ją i Andrzeja.
"Żałuję, że wspólne życie nam nie wyszło (...). Naprawdę bardzo się kochaliśmy" - wyznała po latach "Dobremu Tygodniowi".
Stanisława Celińska nie poszła na pogrzeb taty. Mama ukrywała prawdę
Stanisława Celińska często myśli o ojcu, którego tak naprawdę nie miała.
Tak bardzo kochała tatę, że mama przez pewien czas ukrywała przed nią, że odszedł na zawsze.
"Mama nie chciała, żebym poszła na pogrzeb. Może bała się, że zrobię histerię..." - wspominała aktorka na kartach książki "Niejedno przeszłam".
Stanisława Celińska stwierdziła w jednym z wywiadów, że brak ojca miał ogromny wpływ na jej życie, a przede wszystkim na jej relacje z mężczyznami.









