Zaskakujące doniesienia o Kozidrak. Wyjawiła prawdę o trudnych chwilach
Beata Kozidrak jest jedną z najbardziej uwielbianych wokalistek polskiej sceny muzycznej. Od lat cieszy się popularnością, przyciągając do siebie pokaźne grono coraz to nowych wielbicieli, którzy z zapartym tchem czekają na jej występy i nowe piosenki. Jakiś czas temu wokalistka była zmuszona odłożyć karierę na bok i skupić się na własnym zdrowiu. Wszystko przez poważną chorobę, która wywróciła jej życie do góry nogami. Obecnie wokalistka wróciła już do pracy z podwójną mocą. Jak wyznała w niedawnym wywiadzie, poczuła w sobie „ogromną siłę”.
Z początkiem roku fani Beaty Kozidrak przerazili się nie na żarty. Okazało się bowiem, że gwiazda mierzy się z chorobą i jest w trakcie leczenia. W mediach szybko pojawiły się informacje o tym, że była hospitalizowana, a sama przyznała, że opiekują się nią najlepsi lekarze. Dopiero po jakimś czasie zdecydowała się publicznie ujawnić diagnozę. Jak przyznała, ból pleców, który utrudniał jej występy w ramach trasy koncertowej na 45-lecie zespołu Bajm, okazał się wynikiem choroby nowotworowej.
Obecnie, po tym jak udało jej się wrócić na scenę, szczerze opowiedziała o swoich przejściach. Nie było łatwo, ale wiara w to, że wszystko będzie dobrze nie opuściła ją ani na chwilę.
"Nawet przez moment w to nie zwątpiłam, choć przeżyłam kilka naprawdę trudnych momentów. Łącznie z tym, że przez chwilę byłam na tamtym świecie. Wiedziałam jednak, że mam dla kogo żyć i muszę przez to przejść. Nie było innej opcji. To przekonanie było we mnie naprawdę silne" - wyznała gwiazda w rozmowie z Plejadą.
Jak przyznała, w drodze do wyjścia na prostą towarzyszyli jej córki oraz partner. Gwiazda postanowiła bowiem odciąć się od świata na czas rekonwalescencji. "Od innych osób się odłączyłam. Nie odpisywałam na SMS-y, nie odbierałam telefonów. Ale czułam taką potrzebę. Zależało mi na tym, by przyjrzeć się sobie, przemyśleć pewne sprawy, zrozumieć siebie. Oczywiście, docierały do mnie sygnały, że wiele osób dobrze mi życzy i czeka na mój powrót. To było cudowne. Jestem im za to ogromnie wdzięczna. Dowiedziałam się, jak bardzo jestem ludziom potrzebna. I to nie tylko moim bliskim i fanom, ale też tym, których nigdy wcześniej nie poznałam" - wyjawiła bez skrupułów.
Wsparcie innych mocno ją poruszało i cieszyło. Nie raz pozwoliła sobie na łzy wzruszenia. Artystka wyjawiła, że jest z siebie dumna, bo w trudnym momencie życia bez wahania poddała się leczeniu i zaufała lekarzom, w pełni oddając się w ich ręce. "Pewnie spodziewali się, że skoro jestem artystką, to może być ze mną różnie. Że mogę mieć humory i stawiać warunki. A ja przez cały proces leczenia dostosowywałam się do wszelkich zaleceń" - wspominała, dziękując personelowi medycznemu za zaoferowaną jej pomoc.
Przejścia związane z nowotworem narobiły Kozidrak apetytu na powrót do dawnych aktywności. Marzyła o tym, by wyzdrowieć i znów stanąć na scenie. Trudne chwile sprawiły, że poczuła w sobie ogromną siłę - większą niż kiedykolwiek wcześniej.
"A czuję w sobie teraz ogromną siłę. Chyba większą niż kiedykolwiek. I w studiu, i na scenie, i w życiu. Za mną trudny czas. Musiałam zostawić cały ten harmider, odciąć się od zewnętrznych bodźców i skupić na tym, co najważniejsze, czyli na zdrowiu" - przekonywała.
Niemniej jednak gwiazda wciąż nie wie, czy najgorsze już za nią. Stara się w pełni korzystać z chwili obecnej i nie zagłębiać się w planowanie przyszłości. "Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Nie zamierzam wybiegać w przyszłość i snuć wielkich planów. Chcę żyć tu i teraz. Być dobrym człowiekiem i dbać o optymizm, którego ogromne pokłady mam w sobie. No i cieszyć się muzyką, która jest dla mnie tak ważna" - podsumowała wokalistka w niedawnej wypowiedzi.
Zobacz też:
Niepojęte zarobki gwiazd. Krajewski na szczycie, Kozidrak jeszcze wyżej
Ważne wieści w sprawie Kozidrak ujrzały światło dzienne. A więc tak to wygląda
Kozidrak potwierdziła doniesienia prosto ze sceny. Wszystko się zmieniło