Adrian i Anita z show "Ślub od pierwszego wejrzenia" poprosili ludzi o pieniądze. Nie do wiary, ile zebrano w 10 dni
Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" od kilku miesięcy skupiają się tylko na jednym. Po diagnozie, jaką usłyszał, i już dwóch operacjach, przyszła pora na dalsze kroki w staraniach o zdrowie. Minęło zaledwie 10 dni, i już rozstrzygnęło się wszystko. Uczestnik "ŚOPW" zapewne nie spodziewał się takich skutków.
Adrian Szymaniak z 3. edycji "Ślub od pierwszego wejrzenia" niedawno usłyszał ponurą diagnozę: glejak IV stopnia. W niezwykle trudnej sytuacji ogromnym wsparciem jest dla niego rodzina: poznana w programie żona Anita Szydłowska i dwójka pociech. To właśnie ukochana towarzyszy mu w wędrówkach po specjalistach i lekarzach.
Niedawno Adrian przeszedł już drugą operację, która była konieczna po tym, jak pojawiła się wznowa. Zabieg opóźnił jednak zaplanowane leczenie. Teraz Szymaniak wypoczywa w domu, spędzając czas z bliskimi i przygotowując się do dalszych kroków.
"Weekend spędziliśmy rodzinnie. [...] Było kino, ale też cała niedziela w domu, poranek w piżamkach, pyszny obiad z dziadkiem, gry i przytulanki" - relacjonowała para.
W niedawnym reportażu w "DDTVN" jego żona przekazała szczegółowe informacje, dotyczące możliwości terapii. Aby móc się ich podjąć, małżeństwo musiało założyć zbiórkę.
Szymaniak mierzy się obecnie z wieloma wyzwaniami. Na dodatek odpowiada krytykom z internetu, którzy oceniają jego wybory. W końcu nie wytrzymał i ogłosił z pełną goryczy ironią, że chętnie przekaże wszystkim pieniądze, jakie uda się zebrać podczas zbiórki... ale razem ze swoją chorobą.
Kwota, jaką zaplanowano jako cel zbiórki, rzeczywiście jest spora - to aż 3 miliony złotych. Nie jest jednak przypadkowa. Anita i Adrian już wcześniej wyjaśniali, że terapia, na jaką chcą się zdecydować, jest bardzo kosztowna.
Miesięczne opłaty to aż 120 tysięcy złotych - nie mówiąc o 240 tysiącach zł na samo jej rozpoczęcie. Na dodatek, aby była skuteczna, powinna trwać przynajmniej 2 lata. Zapewniają jednak, że odnotowano świetne działanie nawet u osób z identycznymi problemami, które ma Szymaniak. Wspomnianą zbiórkę założono w niedzielę 5 października. Obecnie, po upływie 10 dni, można już mówić o wielkim wzruszeniu.
Zbiórka na pomoc Adrianowi ze "Ślubu" ruszyła 5 października - i pierwszy milion złotych udało się zebrać już pierwszego dnia, w zaledwie kilka godzin. Kolejna wielka radość przyszła we wtorek 14 października, po 10 dniach od startu.
Dziś udało się przekroczyć 2 miliony złotych. Oznacza to, że dzięki wpłatom ponad 50 tysięcy osób pokryto już 2/3 celu. Warto wspomnieć, że licznik zarówno wspierających, jak i zebranych funduszy cały czas rośnie i zmienia się nawet w trakcie powstawania tego artykułu. Wygląda na to, że sytuacja jest już jasna - i Szymaniak może już na pewno odetchnąć z ulgą, nie musząc zastanawiać się, czy uda mu się znaleźć fundusze.
Anita pokazała też inny powód do szczęścia - Adrian ma bowiem okazję wypróbować polecany w jego sytuacji inhalator wodoru, który jedna z firm zgodziła się wypożyczyć za darmo do przetestowania.
Zobacz też:
Adrian ze "Ślubu" przekazał nowe, złe wieści. "Jest wznowa"