Ojciec Ewy Minge już zapowiedział ws. "Tańca z gwiazdami". Nie obejrzy ani odcinka
Ewa Minge w końcu dała się namówić na "Taniec z gwiazdami". Projektantka nie ukrywa wielkich emocji przed rozpoczęciem formatu Polsatu. Choć otrzyma wsparcie od najbliższych jej osób, tata gwiazdy zapowiedział, że nie ma w planach oglądać zmagań córki na parkiecie - a już na pewno nie na żywo.
Kolejna edycja "Tańca z gwiazdami" zbliża się wielkimi krokami. Wśród 12 uczestników pojawi się Ewa Minge. Projektanta otworzyła się w rozmowie z Plejadą w sprawie emocji, jakie towarzyszą jej tuż przed wejściem na parkiet.
Ewa Minge nie ukrywa, że w związku z "Tańcem z gwiazdami" ma kilka obaw.
"Największym wyzwaniem jest to, że nie będę miała moich kotów. Nie mogę ich zabrać, bo one są bardzo terytorialne i by to odchorowały. Już im taką raz próbę zrobiłam (...). Trochę się boję, żeby mi kręgosłup nie poszedł, bo czasami go niestety czuję, ale nie ze starości (...)" - wyjawiła.
Choć najbliżsi Ewy Minge będą jej kibicować, tata projektantki zapowiedział już, że nie ma w planach seansów przed telewizorem.
"Męża to ja nie mam, w związku z tym nie ma, kto (wspierać - red.) od tej strony. Tak, to wszyscy moi przyjaciele, cała moja rodzina, ostatnio nawet odnaleziona rodzina w Stanach - oni już mi piszą, że będą mi kibicowali. (...) Mój tato powiedział, że nie będzie oglądał, jest tak zestresowany i że jak będzie wszystko dobrze, to on obejrzy powtórki. On to strasznie przeżywa" - powiedziała wprost.
Ewa Minge nie ukrywa podekscytowania, że już za niedługo pojawi się w programie "Taniec z gwiazdami". Mimo tego przyznaje, że czeka ją najmniej intensywna jesień pod względem pracy od lat.
"To będzie najbardziej luzacka jesień w moim życiu, dlatego że normalnie jestem pracoholiczką. Pracuję siedem dni w tygodniu po 12-14 godz., bo ubóstwiam swoją pracę, a czasami muszę tyle pracować. Zgodziłam na 'Taniec z gwiazdami', bo namówili mnie na to moi wspólnicy, mój marketing, firmy licencyjne, z którymi współpracujemy. To będzie czas dla mnie - będę się uczyła tańczyć, będę mieszkała w Warszawie, nie będę mogła wielu rzeczy zrobić, bo dom mam 500 km dalej. To moi przyjaciele będą musieli przyjechać do mnie. Na weekendy nie wyskoczę, bo w niedzielę tańczymy, więc nie ma takiej możliwości" - mówiła we wspomnianym wywiadzie.
Przypomnijmy, że Minge mówiła niedawno w rozmowie z Pomponikiem, że na czas programu przeniesie się do Warszawy. Podkreśliła przy tym, że nie jest fanką stołecznego zgiełku.
"Jeszcze się nie przeprowadzam, wpadam na razie tylko na nagrania. (...) Wszyscy już trenują, ja nie trenuję, bo mi produkcja powiedziała, że mam tego nie robić, żeby było widać postępy. Więc będę chyba jedyną nietrenującą (...). W połowie sierpnia będę się przeprowadzała do Warszawy. To dla mnie trudne. Ja... Warszawa jakoś do mnie nie przemawia. Nie chodzi o ludzi, a o infrastrukturę - korki, hałas (...). Traci się przy tym życie" - skwitowała dla Pomponika.
Zobacz też:
Ewa Minge zabrała głos ws. afery o sklep na Wilanowie. Podkreśliła jedną rzecz
Minge nie mogła dłużej milczeć. Nagle wyjawiła ws. Kwaśniewskiej. "Ja też jestem człowiekiem"
Ewa Mige wielokrotnie odmawiała udziału w "TzG". Ujawniła, kto przekonał ją do zmiany zdania