Stanisław Soyka 21 sierpnia miał wystąpić podczas festiwalu w Sopocie, jednak późnym wieczorem media obiegła druzgocąca informacja o jego nagłej śmierci.
Dużo osób do dziś nie wierzy w tak smutny obrót spraw, gdyż rano tego samego dnia wydawało się, że pan Stanisław, a ten pojawił się na próbie i zagrał swoje największe utwory. Nic nie wskazywało na to, że za chwilę rozegra się tak duża tragedia.
Po ponad dwóch miesiącach od smutnego wydarzenia milczenie przerwał prokurator. Oto nowe fakty ws. odejścia muzyka!
Stanisław Soyka: Nowe fakty ws. odejścia artysty
Śmierć Soyki była zaskoczeniem dla wielu osób, dlatego po jego odejściu śledczy zadecydowali o przeprowadzeniu analizy dokumentacja medyczna artysty, a także przesłuchano świadka, który znalazł muzyka.
Pomimo tego, że od wydarzenia minęło ponad dwa miesiące, to fani artysty do dziś nie poznali prawdziwego powodu nagłej śmierci wokalisty, a śledczy długo milczeli w sprawie.
Teraz głos zabrał prokurator Michał Łukasiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Sopocie. W rozmowie z Faktem przyznał, że śledztwo trwa, a na wyniki trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, prawdopodobnie do lutego lub marca przyszłego roku.
"Zgodnie z prognozami biegłych lekarzy z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku opinia powinna zostać sporządzona do lutego-marca 2026 roku" - przyznał.









