Reklama
Reklama

Zapendowska na pogrzeb Soyki przybyła na wózku. Jest z nią coraz gorzej. "Nic się nie da zrobić"

Jakiś czas temu Elżbieta Zapendowska, powodowana problemami zdrowotnymi, wycofała się z show-biznesu. Niespodziewanie specjalistka od emisji głosu pojawiła się jednak na pogrzebie Stanisława Soyki, na którym zaskoczyła wszystkich swoim stanem. Zdjęcia 78-latki poruszającej się na wózku błyskawicznie obiegły media. Teraz głos zabrała sama zainteresowana. "Nie wiedziałam, czy dojdę o własnych siłach" - przyznała.

Zapendowska wycofała się z show-biznesu. Wszystko przez problemy zdrowotne

Kiedy tylko w zeszłym roku ogłoszono, że "Must Be The Music" wraca na antenę Polsatu, zaczęto plotkować o ponownym zaangażowaniu do programu jego wymagającej jurorki, Elżbiety Zapendowskiej. Niestety, ekspertka muzyczna błyskawicznie wyprowadziła wszystkich z błędu. W rzeczywistości kobieta wcale nie szykowała się do powrotu do show-biznesu, a wręcz przeciwnie - do opuszczenia go.

Reklama

"Oficjalnie mówię, że wycofuję się dużymi krokami z branży i ze wszelkich czynności zawodowych. Ja już nie daję rady. Przede wszystkim z powodu ślepoty, ale też i wieku. Sztuka estradowa polega też na ocenie wizualnej. To nie jest bez znaczenia. Jeżeli ja widzę plamę zamiast wokalistki, to co ja mogę powiedzieć na temat jej estetyki wizualnej? Nic. Ja mogę powiedzieć tylko, że 'jesteś piękną plamą'" - mówiła wtedy w rozmowie z "Faktem".

Nie od dziś wiadomo o poważnych problemach wokalistki ze wzrokiem, który z dnia na dzień staje się coraz słabszy i znacznie utrudnia jej funkcjonowanie. Przez chwilę podejrzewano też, że to jeszcze nie wszystkie dolegliwości kobiety...

Zapendowska na pogrzeb Soyki przybyła na wózku. Teraz tłumaczy dlaczego

W poniedziałek, 8 września na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb Stanisława Soyki. Artysta odszedł niespodziewanie 21 sierpnia, tuż przed swoim występem na jednym z festiwali. Nagła śmierć piosenkarza wywołała ogromne poruszenie w środowisku. Nic dziwnego, że na jego ostatnim pożegnaniu zjawiły się tłumy, a wśród nich i wspomniana Zapendowska.

Krytyczka muzyczna od razu zwróciła na siebie uwagę wszystkich - po cmentarzu kobieta poruszała się bowiem na wózku. Fakt ten zaniepokoił innych żałobników, a później, gdy zdjęcia obiegły sieć, również i internautów.

W końcu do sprawy odniosła się sama bohaterka zamieszania. Teraz już wszystko jasne.

"Ponieważ ja nie widzę na długie odległości, to nie za bardzo bym dała radę przejść się po cmentarzu, więc wózek był idealny na taką sytuację. Nie wiedziałam, czy dojdę o własnych siłach na ten pogrzeb, a bardzo chciałam uczestniczyć w tych uroczystościach" - wytłumaczyła w najnowszej wypowiedzi dla "Faktu".

Niewesoło w domu Zapendowskiej. Porusza się na wózku, jest coraz gorzej. "Nic się nie da zrobić"

Zapendowska pogodziła się z faktem, że jej sytuacja niestety nie ulegnie żadnej poprawie.

"(...) Tu nic już nie da się zrobić. (....) Nie można liczyć na to, że (...) będzie olśnienie i będę miała sokoli wzrok. Nie będę. Najważniejsze jest poczucie humoru. Samemu z siebie trzeba sobie (...) [żartować - przyp. aut.] i na wesoło podchodzić do życia" - dodała.

Najtrudniejsze jest chyba to, że słaba kondycja skutecznie uniemożliwia jej wykonywanie zawodu. Choć teoretycznie kobieta mogłaby wciąż choćby słuchać wykonawców, aby oceniać ich umiejętności, to jednak dobrze zdaje sobie sprawę, że ich występy pozbawione warstwy wizualnej nie są pełne i trudno rzetelnie je ocenić. Z tego właśnie powodu Zapendowska nie chciała komentować niedawnego festiwalu muzycznego.

Zobacz też:

Zapendowska miała młodszego o 20 lat partnera. Ich rozstanie do dziś jest zagadką

Herbuś długo się przed tym wahała. Nagle padło nazwisko Zapendowskiej

Elżbieta Zapendowska nie mogła powstrzymać się od komentarza. Tak oceniła festiwal w Opolu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska | Stanisław Sojka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy