Niespodziewanie wyszło na jaw ws. Steczkowskiej. Wyznała to prosto ze sceny. "Jestem chora"
Odkąd Justyna Steczkowska wzięła udział w Eurowizji, niezmiennie jest na fali. Artystka jest właśnie w trakcie trasy koncertowej promującej jej najnowszy album. Niespodziewanie podczas jednego z występów gwiazda zdobyła się na szczere wyznanie prosto ze sceny. "Jestem chora" - powiedziała nagle. Ludzie nie mieli o tym pojęcia.
Justynie Steczkowskiej udało się to, co wcale nie jest takie łatwe w show-biznesie, a mianowicie utrzymanie się na jego kapryśnej powierzchni przez wiele lat. Od momentu pamiętnego odcinka "Szansy na sukces", w którym pochodząca z muzykalnej rodziny artystka zmierzyła się z repertuarem zespołu Maanam, gwiazda konsekwentnie prze do przodu.
Rok 2025 bez wątpienia należał tylko do niej. Jej nazwisko było odmieniane przecież przez wszystkie przypadki w kontekście Konkursu Eurowizji, do którego zgłosiła się "Jusia". Wydawało się, że dzięki oryginalnemu utworowi pt. "Gaja" (sprawdź!) i efektownej choreografii Polka ma szansę zajść naprawdę daleko w rywalizacji. Ostatecznie zajęła 14. miejsce, co jednak wcale nie odjęło jej fanów.
Obecnie wokalistka umiejętnie wykorzystuje swoje kolejne "pięć minut" i surfuje na nowej fali popularności. 53-latka promuje właśnie ubiegłoroczny, 19. w dyskografii album. Niespodziewanie podczas jednego z koncertów piosenkarka zdobyła się na gorzkie wyznanie.
Wystarczy rzut oka na harmonogram koncertów Steczkowskiej, aby przekonać się, że narzuciła sobie ona duże tempo pracy. Tylko w ciągu najbliższych dwóch tygodni czekają ją cztery występy.
W sobotę, 4 października "Jusia" pojawiła się na scenie stołecznego Amfiteatru Bemowo. Co bardziej spostrzegawczy fani na pewno zauważyli, że była jakaś nieswoja. W końcu gwiazda wieczoru sama wyjawiła, co się stało. Znienacka prosto ze sceny wyznała o chorobie.
"Zanim znów zacznę śpiewać tylko drobna prywata, ponieważ słyszycie, że mój głos jest taki matowy, nie mój. Jestem chora, biorę antybiotyki, ale nie chciałam nie przyjechać na ten koncert i odwoływać spotkania z wami" - wyjaśniła.
W dalszej części poprosiła o wyrozumiałość.
"Jeśli nie będzie to takie dobre, jak zwykle bywa, ja się bardzo staram, bardzo was szanuję i siebie samą, więc nie wychodzę nieprzygotowana na scenę. Zawsze staram się być zdrowa, pełna energii, miłości do was przede wszystkim. Dzisiaj została mi energia, miłość, głosu trochę mniej, więc jeśli będą jakieś niedogodności głosowe, po prostu mi wybaczcie. To jest poza mną" - powiedziała.
Steczkowska jest znana ze swojego poważnego podejścia do pracy i fanów. Dobre przygotowanie do obowiązków zawodowych to dla niej podstawa.
"Zawsze robię wszystko, żeby przychodzić do pracy wyspana (...), staram się trzymać na wodzy swoje emocje, zawsze staram się być miła. Nawet nie staram się - po prostu jestem. Uważam, że to jest wymóg profesjonalisty, który idzie do pracy" - mówiła w listopadzie ubiegłego roku w rozmowie z Pomponikiem.
Nic dziwnego, że wyznająca takie podejście Justyna czuła się zobligowana do wyjaśnienia odbiorcom, z czego wynika jej nieco gorsza kondycja akurat tego dnia. Mimo wszystko fani chyba raczej nie mieli jej tego za złe.
Zobacz też:
Steczkowska o krok od nominacji do Grammy. Przełomowe doniesienia zza oceanu
Tancerka zdradziła, jaką szefową jest Justyna Steczkowska. Nie kryła prawdy o zarobkach
O tych doniesieniach ws. Steczkowskiej plotkowano od dawna. Teraz wszystko się potwierdza