Wszyscy patrzą na Martę Nawrocką. Większość to w niej docenia
Marta Nawrocka od początku objęcia urzędu przez swojego męża aktywnie pełni przypadającą jej w udziale rolę. Po wielu spotkaniach z rodakami w Polsce i za granicą w połowie listopada 39-latka oficjalnie ogłosiła założenie fundacji, mającej za zadanie walczyć z zagrożeniami w sieci.
Jak na osobę pełniącą przede wszystkim funkcję reprezentacyjną, duże znaczenie przypisuje się jej wyglądowi. Większość ekspertów wydaje się doceniać ją za własny, wyrazisty, ale i elegancki, choć niepozbawiony błędów styl.
Tym razem chyba nie wszystko jednak poszło po jej myśli. Na tle "konkurentki", zdaniem stylistki, Polka wypadła po prostu blado...
Nawrocka pokazała się publicznie i się zaczęło. Jej wygląd mówił sam za siebie
W poniedziałek, 24 listopada rozpoczęła się wizyta pary prezydenckiej w Czechach. Sieć błyskawicznie obiegły zdjęcia, na których widać Nawrocką w brązowym płaszczu z asymetrycznymi połami i wysoką stójką. Ten element stylizacji Ewa Rubasińska-Ianiro oceniła pozytywnie.
"(...) To fason wyraźnie inspirowany (...) designem projektantów tworzących także dla Brigitte Macron i trzeba przyznać, że taki kierunek naprawdę naszej pierwszej damie służy. Ten typ płaszcza dobrze 'niesie' jej sylwetkę i dodaje charakteru" - mówiła w rozmowie z serwisem Styl Interia.
Po oficjalnym przywitaniu przyszedł czas na spotkanie w jednej z sal Zamku Praskiego. Tam Nawrocka zaprezentowała się w brązowym komplecie garniturowym. Na uwagę zasługiwał modny cienki szalik, przerzucony luźno przez ramię.
Według specjalistki całości zabrakło jednak "tego czegoś".
"W komunikacji wizerunkiem to zestawienie wypada wyjątkowo neutralnie, wręcz wycofanie, a przede wszystkim jest pozbawione ponadczasowej elegancji. Oczywiście poranne spotkanie nie wymaga spektakularnej oprawy, ale ten lekko zgaszony, przyciężki look z botkami zamiast lżejszych szpilek, nie jest ani błędem, ani faux pas. To raczej styl, o którym trudno cokolwiek napisać, nie opowiada żadnej historii. Brakuje mu elementu, który przyciągnąłby uwagę i podkreślił rangę wydarzenia" - oceniła.
Nieoczekiwanie zabrała głos ws. Nawrockiej. "Nie sposób jej tego odmówić"
Według znawczyni mody, niestety, tym razem Nawrocka została przyćmiona przez rywalkę, tj. Evę Pavlovą, żonę czeskiego prezydenta Petra Pavla.
"W zestawieniu z Martą Nawrocką uwaga szybko przesuwa się na pierwszą damę Czech, której stylizacja wprowadza na to spotkanie zupełnie inną energię. Jej wizerunek jest świeży, promienny, miękko dopracowany. Jasny, przemyślany kolor odzieży od razu rozświetla twarz, a złote szpilki to delikatne mrugnięcie okiem w stronę współczesnej mody. Widać tu, jak jeden właściwie dobrany odcień potrafi odmłodzić i odświeżyć, podczas gdy inny, choć bardzo modny jak obecny bordo-brąz, w połączeniu z ciemną szarfą tuż przy twarzy potrafi 'przyprószyć' zmęczeniem nawet rysy młodszej kobiety" - komentowała.
Na korzyść Pavlovej zagrał nawet jasny, pełen złotych zdobień wystrój wnętrza komnaty. Choć Rubasińska-Ianiro dostrzegła pewne plusy, miała dla Nawrockiej ważną radę.
"(...) W tej konfiguracji warto docenić skromność naszej pierwszej damy, to cecha, która ją wyróżnia i której nie sposób jej odmówić. Jednak ten konkretny zestaw byłby o wiele lepszym wyborem na podróż lub mniej oficjalne wydarzenie. Tutaj mogła spokojnie sięgnąć po stylizację, która dodałaby jej obecności i siły, tak jak bywało przy innych okazjach. W końcu wizerunek to narzędzie komunikacji, a nie tylko poprawne ubranie" - skwitowała.









