Minął miesiąc, a tu takie wieści o pogrzebie Kołaczkowskiej. Nie do wiary, co się tam działo, doszło do scen
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wywołała ogromne poruszenie i to nie tylko w branży kabaretowej. Na jej pogrzebie zjawiły się tłumy. Sama ceremonia była zresztą dość nietypowa. Mówiło się o tym od razu po fakcie, ale teraz wyszły na jaw nowe szczegóły. Wszystko ujawnił znany satyryk, Robert Motyka. Nie do wiary, co stało się w trakcie uroczystości. O tym ludzie nie mieli pojęcia.
Wieści o poważnej chorobie Joanny Kołaczkowskiej błyskawicznie obiegły media. Po trzech miesiącach ciszy ze strony aktorki i zarazem zewsząd płynących deklaracji wsparcia ziścił się niestety najczarniejszy scenariusz. W czwartek, 17 lipca Kabaret Hrabi poinformował o odejściu swojej najjaśniejszej gwiazdy.
Takich wiadomości nikt nie chciał słyszeć. W sieci momentalnie zaczęły pojawiać się pełne smutku i żalu komentarze, w których przewijała się jedna myśl: charyzmatyczna artystka stała się bliska niemal każdemu, kto zetknął się choćby tylko z tworzoną przez nią sztuką. Wówczas swoim bólem podzieliło się również mnóstwo znanych osób, które utrzymywały prywatne kontakty ze zmarłą. Wśród nich znalazł się i Robert Motyka.
"Wydaje się, że to sen. W nocy odeszła Joanna Kołaczkowska. Wydaje się, że to NIEMOŻLIW [charakterystyczne powiedzenie kobiety - przyp. aut.]. Ogromna pustka zostanie, ogromna wyrwa. Kondolencje dla rodziny i najbliższych" - przekazał poruszony w mediach społecznościowych, przy okazji publikując zdjęcie uśmiechniętej koleżanki.
A teraz to on wyjawił, co działo się na jej pogrzebie. Aż trudno w to uwierzyć...
Ostatnie pożegnanie pochowanej na Powązkach Kołaczkowskiej odbyło się w poniedziałek, 28 lipca w Warszawie. Całość została podzielona na dwie części: kościelną, w ramach której odprawiono uroczystą mszę, oraz świecką. Podczas tej drugiej głos zabrali przyjaciele 59-latki, m.in. Szymon Majewski i Dariusz Kamys, którzy wygłosili wzruszające przemówienia.
Tym samym najbliżsi spełnili wolę Joanny, która wyobrażała sobie swój pogrzeb w zupełnie innej formie, niż zazwyczaj ma to miejsce.
"(...) Byłam na takich pogrzebach i były niesamowite. Miałam poczucie, że przychodzę na pożegnanie tej osoby, którą znałam, i ludzie śpiewają piosenki, i występy były dla tej osoby. (...) [Chciałabym] żeby ludzie przemawiali, żeby było dużo ludzi i żeby opowiadali o tym, jak się poznaliśmy, albo trochę o mnie. Oczywiście też, żeby były moje ulubione piosenki (...)" - wyznała w audycji "Mówi się", którą współprowadziła ze wspomnianym Majewskim.
Jednym z żałobników był też i wspomniany Motyka. Po ponad miesiącu gwiazdor zdradził kulisy tego wydarzenia.
"Odejście Joanny Kołaczkowskiej, nie tylko dla środowiska kabaretowego, to był ogromny wstrząs i myślę, że wciąż tak jest. Natomiast ceremonia pogrzebowa pokazała, że można się śmiać nawet w takich najtrudniejszych momentach, ponieważ oprócz tego, że były tam piosenki znanych artystów (zespołu Raz, Dwa, Trzy czy Edyty Bartosiewicz), były też wstawki kabaretowe kabaretu Hrabi, były przyśpiewki Asi z jej spektaklu i to, mimo łez i tego ogromnego ciężaru (...), powodowało uśmiech u ludzi, którzy wtedy tam byli" - wyjawił w rozmowie z Plejadą.
Mimo wykonywanego przez nią zawodu, ale i prywatnego usposobienia, Kołaczkowska wbrew pozorom wcale nie chciała, aby jej własne ostatnie pożegnanie było maratonem żartów.
"Nie chcę, żeby było jakoś megaśmiesznie" - mówiła w tym samym podcaście.
A jednak po części tak się właśnie stało. Motyka miał na to jednak dobre wytłumaczenie.
"Myślę, że możemy się śmiać nawet w najtrudniejszych momentach. Ktoś kiedyś powiedział i też to noszę w sercu, żeby nie brać życia aż tak bardzo poważnie. Życie to życie, zdarzają się różne rzeczy. (...) Nie zatrzymujemy się w tym, potrzebujemy tego. Ktoś może powiedzieć, że są sytuacje albo jakieś rzeczy, z których nie wolno żartować, ale ktoś inny powie: 'Dlaczego?'. Ze wszystkiego można zrobić żart. Humor to część naszego życia, wspólny mianownik naszego też funkcjonowania. Myślę, że lepiej się żyje, jak jesteśmy uśmiechnięci" - skwitował.
Zobacz też:
Naprawdę zrobili to dla Joanny Kołaczkowskiej. Nagle wszyscy zamilkli
Minął miesiąc od śmierci Kołaczkowskiej. To wyznanie chwyta za serce
Trzy dni po pogrzebie Kołaczkowskiej Kabaret Hrabi podjął decyzję. Właśnie oficjalnie ogłosili