Marcin Miller ujawnił, z czym się zmaga. Na rehabilitację wydaje majątek
Marcin Miller (54 l.) od kilku miesięcy zmaga się z problemami ze strony kręgosłupa. Jak wyznał w ubiegłym roku, czasem ból nasila się do tego stopnia, że uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Miller, nie oglądając się na państwową służbę zdrowia, postanowił zadbać o siebie na własną rękę.
Marcin Miller w sierpniu ubiegłego roku zamieścił na Instagramie nagranie, na którym widać, jak dosłownie chodzi po ścianach. Jak wyjaśnił, rwa kulszowa, z którą się zmaga, uniemożliwia mu wykonywanie zwykłych, codziennych czynności.
Na filmiku, który zaalarmował fanów lidera zespołu Boys, Miller pokazał, jak upływają ostatnio jego poranki w cieniu dokuczliwego bólu. Jak wyznał, doszło do sytuacji, w której samodzielne ubranie się urosło do rangi niezwykłego wyczynu:
"Majtki włożyłem. To jest wyzwanie, skarpet już nie włożę".
Rwa kulszowa, z którą zmaga się Marcin Miller powoduje trudny do zniesienia ból.
Miller szybko zrozumiał, że tego rodzaju problemów nie da się zamieść pod dywan. O rehabilitacji w placówkach państwowych od razu mógł zapomnieć, ze względu na zbyt długie terminy, więc zdecydował się szukać pomocy prywatnie.
Jak się okazało, dolegliwości Millera są skutkiem przepukliny trzech kręgów. Z kręgosłupem nie ma żartów, więc lider zespołu Boys zapisał się na rehabilitację i masaż, a w warunkach domowych sumiennie wykonuje zalecone ćwiczenia. Jak wyznał, cytowany przez Meloradio:
"Bardzo muszę uważać, ale jest o wiele lepiej niż wcześniej. Wiąże się to jednak z olbrzymią pracą. Mam rehabilitację prawie codziennie. Nie na NFZ, bo tam są olbrzymie kolejki. Chodzę prywatnie i za każdą wizytę sporo płacę".
Stawki za 45-minutową terapię są zróżnicowane, dlatego Miller na wszelki wypadek używa dość szerokich widełek:
"Za taki jeden seans płacę 150-250 zł. Ale warto zapłacić. Po takiej rehabilitacji nie czuję się zmęczony, tylko szczęśliwy. To są ćwiczenia, które muszą iść swoim rytmem. Ale są też takie momenty, kiedy to masażysta musi działać, a ja wtedy krzyczę z bólu i przeklinam. On to rozumie, że może bardzo boleć. I wcale temu się nie dziwi".
I pomyśleć, że 11 lat temu Marcin Miller imponował talentem tanecznym na parkiecie "Tańca z gwiazdami"… Teraz musi uważać na każdy ruch.
Zobacz też:
Piękny gest Marcina Millera. Zaśpiewał dla bohaterki programu "Nasz Nowy Dom". Ale to nie wszystko
O majątku Marcina Millera krążą legendy. W końcu prawda wyszła na jaw