Król Karol III od dwóch lat mierzy się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wygląda na to, że choroba spędza mu sen z powiek i nie może o niej zapomnieć. Tuż przed świętami zaczął poważnie rozmyślać o tym, jak sprawić, by tegoroczne święta stały się wyjątkowe. Z relacji pałacowych źródeł zagranicznej prasy wynika, że Karol nastawia się na najgorsze, obawiając się, że czeka go "potencjalnie ostatnie" Boże Narodzenie.
Wszystko przez to, że jego stan zdrowia nie jest najlepszy.
"Karol zawsze przedkłada obowiązek nad wszystko inne, ale jest też człowiekiem rodzinnym, który wie, że czas jest cenny. Chce jak najlepiej wykorzystać czas, który mu został. Chce wyjątkowych świąt - na wypadek, gdyby były to jego ostatnie" - ujawnia źródło magazynu "US Weekly".
Karol zamierza jednak połączyć święta spędzone z rodziną z obowiązkami monarchy. Zaplanował już wygłoszenie przemówienia oraz tradycyjny spacer z rodziną na świąteczne nabożeństwo.
"Nic nie powstrzymałoby Karola przed wygłoszeniem tego przemówienia" - wyjawił informator "Us Weekly".
Król stara się podtrzymywać zasady zapoczątkowane przez matkę, która uznawała, że życie w przestrzeni publicznej jest wyjątkowo istotne do budowania silnego królestwa.
"Karol zawsze podkreślał wartość tradycji i widocznej obecności monarchy. To nie tylko protokół, ale też most łączący króla z ludźmi. W obecnej sytuacji zdrowotnej każdy jego krok nabiera podwójnego znaczenia. Kontynuując tradycję, pokazuje, że mimo choroby nie zamierza się wycofać. To nie jest pożegnanie" - podkreślił królewski komentator w rozmowie z "The Mirror".
Karol III zażyczył sobie tego na święta. Obawia się, że to już ostatni raz
Święta w rodzinie królewskiej będą uroczystym "świętowaniem pozytywnych informacji zdrowotnych, które otrzymała księżna Kate". W celebracji Bożego Narodzenia w Sandringham mają wziąć udział również rodzice ukochanej Williama.
"Wszyscy chcą jak najlepiej wykorzystać czas, który mogą spędzić razem" - podkreśliło źródło "Us Weekly".
Wśród zaproszonych na świąteczny obiad miało jednak zabraknąć księcia Harry'ego oraz żony i dzieci. Ich nieobecność to wymowny znak, który świadczy o tym, że stosunki royalsów z Montecito nie zdołały ocieplić się na tyle, by Karol życzył sobie widzieć ich przy swoim stole w Boże Narodzenie. Król chciał bowiem harmonii i spokoju, by mógł poczuć wsparcie płynące od otaczających go ludzi.
"Symbolika listy gości w tym roku jest niezwykle wymowna. Karol chce harmonii, wspólnoty i wsparcia. Tylko najbliżsi, tylko ci, którzy naprawdę trzymają się razem"- wyjawił informator "The Sun".
Król ma bowiem obawiać się, że najbliższe święta mogą się okazać jego ostatnimi, dlatego wieczerza została zorganizowana tak, by była "czasem celebrowania bliskości, niezależnie od tego, co przyniosą kolejne miesiące".









