Doda zmagała się z poważną chorobą. Oto co mogło być przyczyną nowotworu
Jakiś czas temu Doda zaskoczyła wszystkich wyznaniem o chorobie, z jaką zmagała się przez ostatnich kilka miesięcy. W najnowszym wywiadzie wokalistka po raz kolejny wróciła do tej sprawy, wyjawiając kulisy trudnego dla niej okresu. Okazuje się, że przyczyną nowotworu mógł być styl życia, jaki niegdyś prowadziła. "Robiłam to przez co najmniej siedem, osiem lat" - wyznała.
Pod koniec czerwca Doda opublikowała na Instagramie obszerny wpis, w którym wyjawiła, że pół roku wcześniej usłyszała poważną diagnozę: czerniak złośliwy. Wyznaniu pisemnemu towarzyszyło długie, dokumentujące proces leczenia wideo, na które złożyły się różne nagrania z ostatnich miesięcy.
"Mnie się udało, ale mnóstwo osób, których mijałam na korytarzach szpitala przez ostatnie miesiące, nie miało tyle szczęścia co ja" - skonstatowała smutno gwiazda.
Pomimo dużego stresu i wielu obaw piosenkarka nie traciła rezonu i nadziei na to, że wszystko skończy się dobrze. Jednocześnie sytuacja graniczna, w jakiej się znalazła, skłoniła ją do wielu przemyśleń; dzięki niej zrozumiała na przykład, że czuje się spełniona zawodowo, ale nie w miłości. Głównym celem jej wyznania było jednak przede wszystkim zwiększenie świadomości jak największej liczby ludzi.
"I najważniejsze dla dzieci, młodzieży, wszystkich: kochani, badajcie się (...). Naprawdę, ja w życiu bym nie pomyślała, że małe trzy kropki będą chciały mi zabrać życie. Dosłownie" - apelowała, wspominając o regularnym sprawdzaniu znamion.
W najnowszym wywiadzie artystka zdradziła, że sama badała je trzy lata wcześniej, ale wtedy nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak. Po usłyszeniu diagnozy kobieta wróciła do tej samej lekarki, u której była wcześniej.
"(...) Kazałam wyciąć wszystko, co mogło mieć choćby najmniejsze przesłanki, by wyglądać podejrzanie. Sama nie widzę takich zmian, ale znalazłam jeszcze dwie, które również okazały się być w stadium przedczerniakowym. Zdążyłam w ostatniej chwili" - powiedziała Dorota Rabczewska w "Pytaniu na śniadanie".
Od tej pory 41-latka wprowadziła znaczące zmiany w swoim codziennym funkcjonowaniu, co zresztą zaleca wszystkim.
"Moja ekspozycja na słońce trwa maksymalnie dwie godziny dziennie - zawsze z użyciem filtrów mineralnych (...). Mam nadzieję, że ludzie będą o tym pamiętać - by nie zamykać się w czterech ścianach (...). Nie tędy droga" - dodała.
W jej przypadku w przeszłości wyglądało to zresztą zupełnie inaczej...
Wokalistka wspomniała o tym już we wspomnianym czerwcowym filmiku.
"Trzeba nagłośnić i absolutnie zakazać i zrobić wszystko, żeby przed każdym wejściem do solarium był wielki napis, że robi się to na własną odpowiedzialność (...). Jako młoda dziewczyna przez co najmniej osiem lat chodziłam codziennie na 20 minut i to jest cena, którą teraz płacę za swoją głupotę. Też brak świadomości, naiwność, brak wiedzy elementarnej" - mówiła wtedy.
Dziś okazuje się, że chciała przede wszystkim upodobnić się do swojego ówczesnego ukochanego.
"Byłam w związku z moim pierwszym chłopakiem - brunetem, który wyglądał jak Włoch i regularnie chodził na solarium. Chciałam mu dorównać, choć moja naturalna skóra jest jasna jak kartka papieru (...). Kiedy sobie uświadomiłam, że robiłam to przez co najmniej siedem, osiem lat, zrozumiałam, że właśnie przez to nabawiłam się tego, czego się nabawiłam" - podsumowała w rozmowie w śniadaniówce TVP.
Zobacz też:
Ciemne chmury nad Dodą. Dostała poważną diagnozę. Ukrywała to przez kilka miesięcy
Doniesienia ws. Dody to nie były plotki. Tyle potrafi zarobić za jeden występ
Doda nie ma już swojego pokoju w domu rodzinnym. Wiadomo, co się stało