Reklama
Reklama

Anna Wendzikowska wyznała to po śmierci Soni Szklanowskiej. Zamieściła poruszający apel

Anna Wendzikowska (43 l.) nie ukrywa, że wiadomość o śmierci Soni Szklanowskiej, uczestniczki programu "Hotel Paradise", była dla niej ogromnym szokiem. W emocjonalnym wpisie ujawniła, że sama borykała się z podobnymi problemami i zaapelowała do wszystkich, którzy znaleźli się w takiej sytuacji.

Parę dni temu media obiegła wiadomość o śmierci Soni Szklanowskiej, uczestniczki 2. edycji "Hotelu Paradise". Kobieta miała zaledwie 25 lat. Jej śmierć wywołała szok, jak zawsze, gdy niespodziewanie odchodzi młoda osoba, mająca całe życie przed sobą. 

Sonia Szklanowska zmagała się z poważnymi problemami

Wstrząs był tym większy, że, jak ustaliła prokuratura, Sonia sama targnęła się na swoje życie. Potwierdziła to prokuratura. 

Sonia Szklanowska po zakończeniu programu, zdecydowała się na karierę influencerki, próbowała także swoich sił w śpiewaniu, jednak bez sukcesów. Na to nałożyły się problemy związane w klęską jej projektu biznesowego, którym miał być salon kosmetyczny. Jak ujawniła jej przyjaciółka, Sonia zmagała się też z ogromną krytyką ze strony anonimowych internautów. 

Reklama

Anna Wendzikowska ma za sobą podobne doświadczenia

Szklanowska nie ukrywała, że boryka się z poważnymi problemami emocjonalnymi, do tego stopnia, że przestaje dostrzegać sens dalszej egzystencji. 17 maja postanowiła ją zakończyć. 

Śmierć Soni poruszyła wiele osób, a także wywołała w mediach dyskusję na temat sposobów zapobiegania takim tragediom. Głos w tej sprawie zabrała Anna Wendzikowska, która, jak sama wyznała w szczerym wpisie na Instagramie, borykała się z podobnymi problemami. Jak zauważyła, dla otoczenia często mylące jest to, że taka osoba szybko nabiera wprawy w udawaniu, że wszystko u niej w porządku. Jak tłumaczy Wendzikowska:

"Zdarzało mi się płakać tak strasznie, że nie mogłam otworzyć oczu, tak były spuchnięte… A następnego dnia przykładać lód, nakładać makijaż, przyklejać uśmiech i wychodzić do życia… Są lepsze chwile, czasami uśmiech jest nawet szczery, ale dominującym uczuciem jest poczucie beznadziei i braku sensu, kierunku, celu… W głowie kołacze pytanie: i po co to wszystko?". 

Anna Wendzikowska apeluje do wszystkich

Dziennikarka i była gwiazda TVN-u swój wpis zilustrowała zdjęciem z przyjacielem, który przegrał walkę z tą podstępną chorobą. Zaapelowała do wszystkich, by uważnie wsłuchiwali się w swoje emocje, obserwowali innych i w razie niepokojących sygnałów, nie wahali się szukać pomocy:

"Nie da się uratować nikogo, kto nie chce być uratowany, ale włączcie uważności na ludzi wokół, często nie proszą o pomoc, choć jej potrzebują..." 

Wendzikowska, jak sama przyznaje, przeszła długą drogę i wyciągnęła wnioski. W rozmowie ze Światem Gwiazd, z własnego doświadczenia radziła wszystkim, by nie wstydzili się korzystać ze specjalistycznego wsparcia:

"Dużo czasu spędziłam na terapiach różnego rodzaju, uważam że to jest bardzo pomocne narzędzie, polecam wszystkim. (...) Ona miała 25 lat…Jaki to musiał być ból straszny i jakie poczucie bezsensu". 

Zobacz też:

Te słowa wypowiedziała Szklanowska chwilę przed śmiercią. Nie można przejść obojętnie

Znamy szczegóły pogrzebu 25-letniej Soni Szklanowskiej. Podano ostatnią prośbę zmarłej

Nie żyje 25-letnia Sonia Szklanowska z "Hotelu Paradise". Przykrą informację przekazała stacja TVN

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Wendzikowska | Sonia Szklanowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy