Reklama
Reklama

Życie jej nie oszczędzało. Tina Turner od lat zmagała się z poważnymi chorobami

Media obiegła smutna wiadomość. W wieku 83 latach odeszła Tina Turner. Niekwestionowana ikona muzyki rozrywkowej XX wieku, królowa rock’n’rolla, której hity od ponad 60 lat rozbrzmiewają na każdej szerokości geograficznej. Na scenie była wulkanem energii, jednak mało kto wiedział, że gdy gasły światła Tina długo cierpiała w milczeniu. Na co chorowała gwiazda?

Na scenie prezentowała się żywiołowo. Jej charakterystyczne ruchy, burza włosów i  trzyoktawowy kontralt od zawsze wyzwalały w fanach gorące emocje. Zwana pieszczotliwie przez media "babcią Tiną", będąc po siedemdziesiątce postanowiła nieco ograniczyć medialną obecność i przejść na emeryturę. Poślubiła młodszego o 28 lat aktora i producenta muzycznego Erwina Bacha i na stałe osiadła w Szwajcarii, gdzie już w 1995 roku kupiła dom. To właśnie tam delektowała się pięknem przyrody i spokojem z dala od wścibskich dziennikarzy i paparazzich. Tina Turner zmarła 24.05.2023.

Reklama

Tina Turner i zespół stresu pourazowego

Po raz pierwszy o przemocowym związku Tiny Turner było głośno w 1981 roku, gdy w wywiadzie dla magazynu "People" wyznała, jak naprawdę wyglądało małżeństwo z Ikiem Turnerem.

W 2021 roku Tina Turner wydała autobiografię "My Love Story". Opisała w niej szczegóły swojego życia prywatnego, między innymi także kulisy pierwszego małżeństwa, które zawarła w 1962 roku. 
Wyjawiła, że przez 16 lat była ofiarą przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej. Jej związek był toksyczny i pełen skrajnych uczuć. 

W tym samym roku w poruszającym filmie dokumentalnym "Tina" również opowiadała o swoich doświadczeniach, pokazując jak udało jej się przezwyciężyć bolesną, wypełnioną walką, lękiem i bólem przeszłość i odnaleźć szczęście.

Jednak nie ukrywała, że doświadczenia z czasów pierwszego małżeństwa pozostawiły trwały ślad na jej psychice. Tina przez lata cierpiała z powodu zespołu stresu pourazowego, zmagając się ze stanami lękowymi. Mając 81 lat gorzko podsumowała: "Miałam życie pełne przemocy, nie ma innego słowa na opowiedzenie tej historii. To rzeczywistość. To prawda. Po prostu akceptujesz to co masz" dodając: "To nie było dobre życie. Dobro nie zbalansowało w nim zła". 

Tina Turner miała udar?

W 2013, chwilę po tym, gdy Tina Turner odnalazła szczęście u boku drugiego męża media rozpisywały się o tym, że doznała udaru. Paraliż i długotrwała rehabilitacja, gdy królowa sceny musiała rzekomo na nowo uczyć się chodzić nie znikała z czołówek gazet. Management wokalistki zaprzeczał jakoby cierpiała ona z powodu udaru, dając równocześnie do zrozumienia, że jak na swój wiek Tina cieszy się znakomitym zdrowiem. W 2018 roku w swoich wspomnieniach Turner wyznała, że rzeczywiście trafiła do szpitala z powodu udaru i powrót do sprawności zajął jej sporo czasu.

Tina Turner cierpiała na nowotwór jelita i niewydolność nerek

Do fanów wokalistki dotarła kolejna zła wiadomość. Tinę Turner zaatakował bowiem rak jelita grubego. Podstępna, niedająca wczesnych objawów choroba, którą w USA diagnozuje się średnio raz na 100 przypadków wykrywanych nowotworów. "Wiem, że moja medyczna przygoda jeszcze się nie skończyła" - pisała w swoich wspomnieniach "My love story" po czym dodała: "Zawsze jest kolejny test, kolejna wizyta u innego lekarza lub biopsja do wykonania".

Okazało się, że to niejedyny cios, z którym przyszło jej się zmierzyć. Zapadła bowiem na niewydolność nerek. Stan choroby zaostrzył się na tyle, że w 2017 roku konieczny był przeszczep nerki lub ciągłe dializy.

Z pomocą przyszedł wówczas 66-letni mąż Tiny, który postanowił oddać żonie własną nerkę, aby ta mogła normalnie funkcjonować. Tak Tina wspominała to w swojej biografii: "Tylko przeszczep mógł dać mi szansę na w miarę normalne życie, ale szanse na pozyskanie dawcy były znikome". Wokalistkę przerażała także myśl o życiu z dializami: "To byłoby po prostu wegetowanie a nie życie, zaczęłam myśleć o śmierci" - wyznała szczerze.

Tina Turner i szczęście pomimo wszystko

W 2019 wokalistka w świetnej formie pojawiła się na Brodway’u na premierze inspirowanego jej życiem musicalu "Tina". Przemawiając do widowni, na której zasiadali Anna Wintour, Spike Lee czy Oprah Winfrey mówiła wzruszona: "Ten musical to moje życie, i jest jak trucizna, która zamieniła się w lekarstwo... Nigdy nie będę tak szczęśliwa jak teraz".

Fani Tiny na całym świecie nigdy z kolei nie byli tak nieszczęśliwi jak teraz. Pozostaje myśleć, że Tina jednak odeszła spełniona, a jej hity na długo pozostaną w sercach jej miłośników.

Czytaj także:

Nie żyje Tina Turner. Miała 83 lata

Nie żyje drugi syn Tiny Turner. Cztery lata temu pochowała jego brata

Tina Turner składa pozew. Jej sobowtórka jest do niej zbyt podobna

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tina Turner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy