Zofia, która podkreśla, że "do wszystkiego doszła sama", niejednokrotnie miała już możliwość pracy ze swoim ojcem, Wiktorem Zborowskim. Występowali razem w spektaklu "Zemsta" na deskach warszawskiego Och-Teatru oraz "Pod mocnym aniołem" wystawianym w Teatrze Polonia. Aktorka twierdzi, że ojciec wypowiadał się na temat jej roli i udzielał jej rad, starał się jednak trzymać z boku, tak aby dać córce jej własną przestrzeń pracy.
- Takie miałam wrażenie, jakbym po prostu pracowała ze starszym, doświadczonym kolegą, którego bardzo szanuję - mówi Zofia Zborowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Pod koniec 2016 roku aktorka po raz pierwszy spotkała się na jednej scenie z matką, Marią Winiarską. Grają wspólnie w premierowym spektaklu Och-Teatru "Lekcje stepowania" w reżyserii Krystyny Jandy. Gwiazda nie ukrywa, że jest to dla niej znacznie trudniejsze doświadczenie niż praca z ojcem. Skomplikowanym czyni ją już sama relacja między matką a córką, którą teraz obie muszą przełożyć na kontakt zawodowy.
- Nie da się zapomnieć, że to jest moja mama, bo codziennie rano mam jabłko w garderobie. Specjalnie poszłam do innej garderoby. To mam tak: jabłko, mam jakieś zupy gotowe, krzyczy do mnie mama przez cały teatr, że zupa stygnie - śmieje się Zborowska.

Aktorka zdaje sobie sprawę z tego, że są to objawy macierzyńskiej troski, nie jest jednak przyzwyczajona do tego typu opieki w miejscu pracy. Przyznaje też, że obie z mamą wspierają się wzajemnie - godzinami są w stanie rozmawiać przez telefon i analizować zachowanie i motywację swoich postaci. Maria Winiarska bardzo przeżywała próby do spektaklu, stanowi on bowiem jej powrót na scenę po ponad 30 latach przerwy.
- Odwaliła kawał dobrej roboty, jestem z niej naprawdę bardzo dumna. Przez to, że miała tę przerwę, to więcej czasu jej zajęło, żeby się poczuć lepiej w tej postaci. Ja przez to, że jestem cztery lata po szkole i cały czas gram, miałam łatwiej - mówi Zofia Zborowska.
Koniec 2016 roku przyniósł aktorce także inne nowe doświadczenie zawodowe. Dołączyła do obsady serialu TVP2 "Barwy szczęścia", w którym wcieli się w postać dentystki Anety Dylskiej. 29-latka po raz pierwszy będzie pracować na stałe na planie serialu emitowanego kilka dni w tygodniu. Dotychczas unikała takich wyzwań, podobnie jak nie szukała stałego angażu w konkretnym teatrze. Dużo podróżuje i z tego powodu, jak podkreśla, chce zachować niezależność.
- Będę grała dentystkę, zabawne, bo nie dość, że jest to dentystka, a ja mam dentystofobię, to w opisie jest to kobieta z obfitym biustem, co też mnie ubawiło - mówi Zborowska.
Marzy również o wakacjach i odpoczynku po kilku intensywnych miesiącach. Ma nadzieję, że uda jej się wyjechać jeszcze w styczniu - planuje podróż na Filipiny.
- Okazało, że na Filipinach jest tanio i jest ładna pogoda od grudnia tak naprawdę do maja, więc bardzo bym chciała tam pojechać, może się uda - kończy.
Zobacz również:










