Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Za nami półfinał "TzG". Głosy widzów były dla Bagiego i Magdy decydujące
Już za tydzień finał 17. edycji "Tańca z gwiazdami". O "Kryształową kulę" powalczą trzy pary. Głosami jurorów i widzów dalej przeszli: Maurycy Popiel i Sara Janicka oraz Mikołaj Bagiński i Magda Tarnowska. W dogrywce zwyciężyli Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko i to oni jako trzeci zameldowali się w finale.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w każdą niedzielę o 19:55 w Polsacie i na Polsat Box Go.
W niedzielę głosy widzów były bardzo ważne. Jeszcze przed odcinkiem do wspierania swojej pary mocno namawiał Bagi. Wraz z partnerką zwracali uwagę na to, że jeśli będą musieli stanąć do dogrywki, to prawdopodobnie odpadną. Jakby tego było mało, w tym tygodniu szum wokół nich wywołał ruch pewnej sieci fast food. Influencer i tancerka wbrew plotkom, nie mieli z tym nic wspólnego.
Bagi i Magda Tarnowska nie mogli w to uwierzyć. Tuż przed finałem dostali takie wsparcie
W tym tygodniu w jednej z sieci fast food niespodziewanie pojawiła się możliwość zamówienia "Zestawu nr 9.". Opis produktu dostępny w aplikacji jednoznacznie nawiązywał do tańca. Dodatkowo burger w zestawie był spersonalizowany w bardzo specyficzny sposób. Internauci szybko połączyli kropki i wywnioskowali, że może być to akcja promująca parę Bagiego i Magdy. Influencer i tancerka wielokrotnie pokazywali, jak po odcinku "TzG" udają się do restauracji z tej sieci i zamawiają dokładnie takie produkty.
Jak się okazuje, Bagi i Magda nic nie wiedzieli o tym zestawie. To widzowie dali im znać, że jest on dostępny. Para początkowo nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Dopiero po przybyciu do restauracji i zamówieniu "Zestawu nr 9." przekonali się, że rzeczywiście nieoficjalnie mają swój produkt.
"Szok. (...) Uważam, że mega fajne. Przetestowaliśmy zestaw, nagraliśmy reelsa i uznaliśmy, że jeżeli oni zrobili taki nasz zestaw, to teraz możemy my im dać wyzwanie, żeby cześć zysków z tego zestawu, wrzucili na cele charytatywne" - skomentował Bagi w rozmowie z reporterem Pomponika, zapytany o to, jak zareagował na to, co się wydarzyło.
Bagi nie wytrzymał. Musiał zdementować kolejne plotki na temat niego i Magdy Tarnowskiej
Po pojawieniu się wspomnianego zestawu w sieci restauracji wiele osób pomyślało, że jest to akcja promocyjna wymyślona przez Bagiego i Magdę, by zyskać jeszcze większy rozgłos i tym samym zapewnić sobie więcej głosów od fanów.
Jak zapewnia Bagi, pojawienie się wspomnianego produktu, było dla niego zaskoczeniem. Nikt w jego otoczeniu nie wiedział o tym, że restauracja postanowiła w taki sposób wesprzeć ich przed półfinałem.
"Ja wiem, że patrząc na niektóre moje ruchy, ktoś mógłby pomyśleć, że to jest jakaś akcja, natomiast my o tym nic nie wiedzieliśmy, nikt o tym nie wiedział, mój management o tym nie wiedział. To nie jest żadna zaplanowana akcja. Widziałem te komentarze, ale totalnie nic o tym wcześniej nie wiedzieliśmy"
- skomentował influencer.
Produkt, który pojawił się w restauracji nie jest bezpośrednio nazwany zestawem Bagiego i Magdy, jednak nawiązanie do pary numer 9. jest bardzo jasne. Wszyscy wiedzą o tym, że sieć w ten sposób postanowiła wesprzeć influencera i tancerkę. Sami zainteresowani trochę nie wiedzą, jak ocenić tę sytuację.
"Nie wiem, czy chcemy nazywać to naszym zestawem. No bo to jest jakieś nawiązanie do naszej pary. Wiemy, że nie robimy takich dużych rzeczy jak Mata i Bambi, ale na pewno fajnie, że ktoś tak w ogóle może powiedzieć. Jaramy się po prostu, że tak duży brand uznał, że będzie wspierał naszą parę" - powiedział nam Bagi.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych








