Reklama
Reklama

Żałoba w TVN. Pracownicy pożegnali serce stacji. Zmarł zbyt wcześnie

Tomasz Remiszewski ze stacją TVN był związany od początku jej istnienia. 27 grudnia media obiegła wiadomość o jego śmierci. Teraz wieloletni pracownik stacji został uroczyście pożegnany przez swoich kolegów i koleżanki z pracy. Pogrzeb zgromadził tłumy.

Nie żyje Tomasz Remiszewski

Tomasz Remiszewski przez długie lata pracował jako operator w TVN-ie. Choć sam nie pojawiał się na ekranie, widzowie każdego dnia mogli oglądać efekty jego pracy. To właśnie jego materiały były emitowane podczas "Faktów". 27 grudnia zmarł nagle w wieku 56 lat.

Wczoraj na cmentarzu w Marysinie Wawerskim odbył się pogrzeb Tomasza Remiszewskiego. Koledzy z redakcji tłumnie przybyli na uroczystość, aby pożegnać swojego wieloletniego współpracownika. Na stronie TVN ukazał się obszerny artykuł, gdzie zaprezentowano przejmujące wspomnienia osób, które osobiście znały zmarłego. Wszyscy podkreślali, że Remiszewski był sercem stacji

Reklama

"Remiś", bo tak nazywała Tomka stara wiara, był dobrym kolegą, bardzo uczynnym i niesamowicie spokojnym człowiekiem w wielu bardzo nerwowych sytuacjach w pracy. Zawsze zachowywał zimną krew i tym swoim spokojem zarażał innych, za co jestem mu wdzięczny" - czytamy w jednym z wpisów.

W relacji kolegów i koleżanek z pracy, operator jawi się jako człowiek o anielskim spokoju, który z wielką starannością podchodził do wykonywanych obowiązków. Cechowała go wysoka kultura osobista i ponadprzeciętne maniery.

"Remiś nie używał wulgaryzmów, był świetnie wychowany, a może by mu pomogły w rozładowaniu stresu? Zawsze mu tego zazdrościłem, tego spokoju i kultury osobistej w okazywaniu nerwów. Był bardzo życzliwy i można było z nim rozsądnie porozmawiać. Jeden z niewielu kumpli, którego będzie mi bardzo brakować" - napisał Marek Romaniak w opublikowanym na stronie TVN-u wpisie.

Żałoba w TVN. Pracownicy pożegnali serce stacji

Po pogrzebie w mediach społecznościowych ukazało się jeszcze kilka wpisów dotyczących śmierci Tomasza Remiszewskiego. Prof. Piotr Zygarski, który znał go osobiście aż 40 lat postanowił podzielić się swoimi refleksjami dotyczącymi ostatniego pożegnania.

"Wczoraj odbyło się odprowadzenie na miejsce wiecznego spoczynku mojego Przyjaciela od ponad 40 lat. Pragnę podziękować wszystkim Państwu za tak liczną obecność. Dziękuję za wsparcie, za wasze słowa. Ten dzień uświadomił mi, że wokół nas żyje ogromna ilość fantastycznych ludzi, którym zbyt rzadko mówimy, co dla nas znaczą, i za co powinniśmy być im wdzięczni. To tacy ludzie jak Tomasz Remiszewski uświadamiają nam, że nie ma później, nie ma jeszcze zdążymy" - czytamy w poruszającym pożegnaniu.

Przy okazji mężczyzna zaapelował do wszystkich czytelników jego słów, aby na co dzień nie bali się wyrażania uczuć i nie odkładali tego na później. Śmierć Remiszewskiego to najlepszy dowód na to, że koniec może nadejść niespodziewanie wcześnie. 

"Dlatego chcę Wam wszystkim powiedzieć, że jesteście fantastycznymi ludźmi o wspaniałych sercach. Dziękuję losowi, że pozwolił mi cieszyć się Was poznać  Śmierć Tomka, a raczej Jego życie niech będzie impulsem dla nas wszystkich do mówienia sobie wzajemnie KOCHAM. Kocham Was. Wieczna pamięć dla Ciebie Bracie. Odpoczywaj" - brzmi wpis prof. Piotra Zygarskiego.

Zobacz też:

Nie żyje popularna osobowość telewizyjna. Jego program oglądały miliony

Nie żyje wybitny polski aktor. Marek Litewka miał tylko 75 lat. Koledzy w żałobie

Nie żyje gwiazda popularnego polskiego serialu. Znamy szczegóły dotyczące pogrzebu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVN SA | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama