Na odbiór mieszkania, które otrzymał jako zwycięzca "Baru", Adrian Urban czekał aż półtora roku. Zanim dostał klucze, musiał zapłacić podatek... Gdy tylko było to możliwe, po prostu sprzedał lokal.
Odbiła mu sodówka
"Mieszkanie było w stanie surowym. Nie można było w nim zamieszkać. Jednego dnia tam nie spędziłem... Sprzedałem je. Pewnie źle zrobiłem, bo gdybym zrobił to później, to zarobiłbym więcej" - wyznał w rozmowie z portalem Weszlo.com.
Adrian nigdy nie krył, że zdecydował się na udział w "Barze", bo chciał zaistnieć w show-biznesie. Kiedy wygrał, nie miał jednak na siebie pomysłu.
Trochę mi odbiła sodówka, ale każdemu może odwalić, jak nagle staje się w jakiś sposób rozpoznawalny
Emigrował z... nudów
Urban bardzo długo - bo aż pięć lat - odcinał kupony od popularności, którą zdobył dzięki programowi. Pewnego dnia, a było to tuż przed Bożym Narodzeniem 2006 roku, uznał, że w Polsce szczęścia nie znajdzie i wyjechał do Wielkiej Brytanii. Spędził kilka miesięcy w Walii, później poleciał - jak twierdzi: "na chwilę" - do Nowego Jorku, aż w końcu osiadł w Londynie, gdzie mieszka do dziś.
Wyjechałem za granicę z nudów. Spodobało mi się w Londynie, więc zostałem
Zobacz także: Grzegorz Markocki z pierwszego "Baru": Skarży się, że został... zgaszony i dlatego nie zrobił kariery. Co u niego słychać?
Początkowo Adrian Urban zatrudnił się jako kierowca rikszy, później znalazł pracę w rozgłośni Urban FM, wreszcie trafił do Polish Radio Londyn, na antenie którego przeprowadzał (i wciąż przeprowadza) wywiady m.in. z polskimi artystami odwiedzającymi stolicę Anglii. Dziś przedstawia się jako producent muzyczny i twórca "treści wideo". Filmiki, które publikuje na swoim kanale na YouTubie, cieszą się sporą popularnością.
Adrian Urban: Jak obecnie wygląda jego życie?
Adrian Urban prowadzi własny vlog poświęcony... ciekawym miejscom na Wyspach, na YouTubie w ramach cyklu "Urban w Londynie" opowiada o realiach życia w Londynie, a jako "uRball" prezentuje ciekawostki z angielskich boisk piłkarskich. Wciąż pracuje też w charakterze prezentera i reportera w Polskim Radiu Londyn.
Z radiem Adrian miał do czynienia jeszcze mieszkając w Polsce. Zaraz po "Barze" współpracował z gdańskim oddziałem Polskiego Radia.
Miałem swój hip-hopowy program przez półtora roku, jakoś tę ścieżkę sobie przetarłem. W Polsce grałem też w teatrze, cały czas pracowałem ze swoim głosem. To, że mam swobodę przed mikrofonem, przed kamerą, to mi zostało z warsztatów teatralnych
Przed wyjazdem do Anglii Adrian zagrał swą jedyną rolę filmową - w "Towarze" Abelarda Gizy wcielił się w chłopaka, który razem z dwoma kumplami dokonuje napadu na bogatego biznesmena. W dniu premiery filmu już go w Polsce nie było.
Obecnie Adrian Urban dorabia też jako przewodnik. Oprowadza turystów po Londynie, ale szerokim łukiem omija "atrakcje", który każdy może "zaliczyć" sam.
Żeby zobaczyć Big Bena i London Eye, nie potrzeba przewodnika. Jak chodzę z ludźmi, staram się znaleźć jakieś ciekawostki, lokalne historie, miejsca, do których sami by nie trafili
Adrian długo szukał swojego miejsca na ziemi. Dziś twierdzi, że jest szczęśliwy, bo udało mu się... nie zniszczyć sobie życia.
Mam pracę, fantastycznych znajomych, żonę. Robię to, co kocham i co daje mi satysfakcję, a w dodatku płacą mi za to. Nigdy nie wziąłem od państwa ani pensa, żadnego benefitu. Nie zaciągnąłem żadnego kredytu
***
Zobacz także:Żora Korolyov w dniu śmierci miał spotkać się z córką. Relacja byłej żony łamie serce!Szymon Hołownia zostanie ojcem! Zamieścił wymowne nagranie








