Reklama
Reklama

Wydało się ws. syna Bachledy-Curuś i Colina Farrella. Aktorka robiła, co mogła, a tu taki efekt

Życie Alicji Bachledy-Curuś i jej syna od lat związane jest ze Stanami Zjednoczonymi. Niespodziewanie aktorka wyjawiła prawdę na temat Henry'ego Tadeusza. Można było się domyślać, że właśnie tak się sprawy mają, ale teraz już nie ma wątpliwości. Gwiazda robiła, co mogła, a i tak efekty nie są do końca zadowalające...

O romansie Bachledy-Curuś i Farrella plotkował cały świat. Wszystko zaczęło się w pracy

Podobnie jak wielu aktorów niemieszkających na co dzień w Stanach Zjednoczonych, Alicja Bachleda-Curuś marzyła o wielkiej karierze za oceanem. Po zagraniu w kilku polskich i europejskich produkcjach w wieku 19 lat wyjechała do Nowego Jorku, aby szlifować swoje umiejętności w słynnej szkole Lee Strasberg Theatre and Film Institute.

Nauka nie poszła na marne, bo kilka lat później kobieta wystąpiła u boku Colina Farrella w filmie "Ondine" Neila Jordana. Produkcja zebrała umiarkowanie pozytywne recenzje krytyków, ale dla głównych gwiazd była o tyle ważna, że znacząco wpłynęła na ich życie prywatne. Romans znajomych z planu szybko przeniósł się do rzeczywistości.

Reklama

Ich szczęście nie trwało długo; na początku 2011 Alicja potwierdziła rozstanie z gwiazdorem. W ciągu dwóch lat para zdążyła się jednak doczekać potomka, Henry'ego Tadeusza. I to właśnie niespełna 16-letni dziś chłopak niekiedy spędza mamie sen z powiek...

Wydało się ws. syna Bachledy-Curuś i Colina Farrella. Aktorka robiła, co mogła, a tu taki efekt

Choć 42-latka od dawna mieszka z dala od ojczyzny, zawsze zależało jej, by jedyna pociecha posługiwała się językiem polskim. Wydawałoby się, że w dwujęzycznej rodzinie, w której rodzice dzielą się opieką, będzie to całkiem proste i naturalne. Niestety nic bardziej mylnego.

Henry urodził się i wychował w Los Angeles, nie dziwi więc, że angielski to dla niego pierwszy i automatyczny kod komunikacji. Bachleda-Curuś sama się zresztą do tego przyczyniła.

"Mimo że zależało mi bardzo, żeby mówił głównie po polsku, język angielski przychodził mu łatwiej, słyszał go wokół, a ja z kolei chciałam się móc z nim jak najszybciej porozumieć. Poszłam na kompromis" - wyjawiła jakiś czas temu w rozmowie z "Życiem na gorąco".

Efekt jest taki, że nastolatek najczęściej mówi po polsku wtedy, gdy akurat odwiedza kraj nad Wisłą.

"Przygotowuje sobie całe wypowiedzi, jak ma jechać do dziadków, strasznie go to cieszy" - mówiła aktorka o swoich rodzicach, Lidii i Tadeuszu.

Colin Farrell ujawnił ws. relacji z Bachledą-Curuś. "Nie daję rady"

Wygląda na to, że pomimo rozstania Alicja i Colin pozostają w dobrych relacjach. Aktor, który ma jeszcze 22-letniego syna z innego związku, przyznał niedawno, że rola ojca jest jedną z najważniejszych, jakie odegrał w swoim życiu. Przyznał, że dzisiaj nawet trochę tęskni za czasami, gdy pociechy nie dawały mu w nocy spać.

"Minęło już trochę czasu, ale wciąż towarzyszą mi uczucia z momentu narodzin synów. Zostanie tatą... To znaczyło dla mnie naprawdę dużo" - zdradził w rozmowie z "Entertainment Tonight".

A jednocześnie 49-latek przyznał, że - pomimo wieloletniego stażu - wcale nie czuje się doświadczonym i pewnym swoich racji ojcem.

"To dobrzy chłopcy. Robię to od 22 lat. Nie daję rady od 22 lat. Nie mam pojęcia, co takiego robię. Staram się nie wchodzić im w drogę" - przyznał z rozbrajającą szczerością w jednym z wywiadów po premierze serialu "Pingwin", w którym wcielił się w tytułowego bohatera.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Plotkowano o ich konflikcie. Teraz w końcu wiadomo, jaka była prawda

Po kilku latach od rozstania z Bachledą Gortat zabrał głos. Wymowne słowa

Bachleda-Curuś nadała pilny komunikat z Los Angeles. "Proszę, pomóżcie"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś | Colin Farrell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy