Robert Lewandowski ukarany za niesportowe zachowanie
Ten scenariusz zdecydowanie nie spodoba się kibicom. Okazuje się, że za swoje kontrowersyjne zachowanie na boisku Robert Lewandowski został zdyskwalifikowany na trzy kolejne spotkania.
Do przykrego w skutkach incydentu doszło w 14. kolejce La Ligi, podczas meczu Barcelona - Osasuna Pampeluna. Polski piłkarz już w 30 minucie spotkania znacząco osłabił swój zespół - i to w momencie, gdy "Duma Katalonii" przegrywała już 0:1. Nie minęła nawet pierwsza połowa a piłkarz zdążył zarobić już dwie żółte kartki, w efekcie czego musiał opuścić boisko.
Może sytuacja nie miałaby takich konsekwencji, gdyby nie to, co po otrzymaniu kary zrobił Lewandowski. Napastnik postanowił bowiem zadrwić z arbitrów. Zamiast usiąść spokojnie na ławce, podszedł do sędziego i zaczął kłócić się z nim i kwestionować jego decyzję. Tłumaczył po hiszpańsku, że wcale nie sfaulował zawodnika drużyny przeciwnej.
Niestety tłumaczenia na niewiele się zdały. Wtedy Polakowi puściły nerwy. Zanim opuścił boisko, zdążył wykonać kilka przedziwnych gestów. Lewy ostentacyjnie pocierał nos i wskazywał na sędziego. Co miał na myśli? W internecie roi się od teorii.
Całą sytuację możecie prześledzić na poniższym filmiku.
Co dalej z Robertem Lewandowskim?
To właśnie z powodu niejednoznacznych gestów polski piłkarz został ukarany przez hiszpańską ligę. Organizacja uznała zachowanie Lewandowskiego za lekceważące i obraźliwe, postanowiła więc zawiesić go za "pogardliwy stosunek do arbitrów".
Oznacza to, że Lewy nie zagra w trzech kolejnych spotkaniach Barcelony: w debrach z Espanyolem (31 grudnia) na Camp Nou oraz meczach z Atletico Madryt (8 stycznia) i Getafe (22 stycznia).
Jak kontrowersje wokół piłkarza przełożą się na jego występ w reprezentacji Polski na zbliżających się Mistrzostwach Świata w Katarze?
Nasza kadra rozpoczęła już zgrupowanie. W środę 16 listopada czeka ją ostatni sprawdzian prze turniejem - drużyna Czesława Michniewicza zmierzy się z reprezentacją Chile na stadionie Legii przy Łazienkowskiej.
W Katarze nasi zawodnicy mają zjawić się już w czwartek. Jak tym razem wypadną w turnieju?
Zobacz też:











