Wojciechowska zachwyca się wiekiem średnim. "Więcej siły, lepsza kondycja"
Martyna Wojciechowska 28 września będzie obchodziła 51. urodziny. Stereotypowo zwykło się uważać, że czas po 50. roku życia sprzyja raczej podsumowaniom niż podejmowaniu nowych wyzwań. Zdaniem podróżniczki, całkowicie niesłusznie. Jak przekonuje w najnowszym wywiadzie, właśnie ten wiek jest idealny do tego, bo zrealizować projekty odkładane od lat.
Martyna Wojciechowska od lat konsekwentnie buduje wizerunek osoby, która nie waha się spełniać swoich marzeń. Za oficjalny początek jej kariery uchodzi emitowany na antenie łódzkiej kablówki ATV pogram o motocyklach, jednak trampoliną do sukcesu okazała się pierwsza polska edycja reality show "Big Brother".
Program, który na zawsze zmienił oblicze telewizji, nie brakuje opinii, że na gorsze, Wojciechowska prowadziła z Grzegorzem Miecugowem. Na fali popularności "Big Brothera", w 2001 roku wzięła udział w rozbieranej sesji. Zdjęcia jej pomazanego smarem ciała, wyłaniającego się z roboczego kombinezonu w scenerii warsztatu samochodowego nawiązywały do pasji Martyny, czyli wyścigów motocyklowych. Od tamtej pory wiele się w jej życiu wydarzyło.
Jak wyznała w wywiadzie dla WP Lifestyle, udzielonym na krótko przed 51. urodzinami, nie tylko nie zamierza zwolnić tempa, lecz jeszcze przyspieszyć:
"Czy chcesz mnie zapytać o to, czy nie jestem za stara? 'Martyno, masz 51 lat i może po prostu jesteś za stara na niektóre rzeczy' – czy tak ma brzmieć to pytanie? To jest najśmieszniejsze pytanie, jakie w życiu usłyszałam. Mogłabym to skwitować krótko: nie, ale rozwinę ten wątek. Nie ma takiego miejsca, do którego, mając 51 lat, nie mogę pojechać, nie wpada mi pojechać, bo niektórzy mają też takie obiekcje albo nie dałabym rady. Co więcej, jestem teraz w lepszej formie niż byłam 10, 20 lat temu, pod wieloma względami, w sensie parametry zdrowotne, witalność, energia. Ja czuję więcej siły, mam lepszą kondycję i wydolność niż miewałam w swoim życiu".
Rzeczywiście, kilka lat temu w życiu Wojciechowskiej nastąpiła seria dramatycznych wydarzeń, do których niewątpliwie zaliczyła się przedwczesna śmierć ojca jej córki, czy złamanie, jakiego podróżniczka doznała podczas motocyklowej wycieczki po Europie. Teraz, jak przekonuje, rozsądniej niż kiedyś pochodzi do wyzwań, co sprawia, że podejmuje je w bardziej przemyślany sposób:
"Super ważne jest to, co masz w głowie. Moja głowa nie jest za stara na cokolwiek, moja głowa właśnie teraz dojrzała do pewnych rzeczy. Przykładowo: przebiegłam pierwszy w życiu maraton, w Nowym Jorku, nie chwaliłam się tym. Wcześniej nie mogłam przejść pewnej bariery w mojej głowie, bo mi się wydawało 'I’m not enough', nawet to sobie ostatnio wytatuowałam”.
Tatuaż 'I’m enough' pojawił się na nadgarstku Wojciechowskiej w październiku ubiegłego roku. Jak wyjaśniła wtedy na Facebooku:
"Każda z nas jest wystarczająca. Nie zawsze o tym pamiętamy. No to teraz mam ściągę".
Jak tłumaczy Wojciechowska, lepiej nie czekać z realizacją marzeń, bo może się okazać, że w ogóle się nie zdąży. Jak przekonuje w rozmowie z WP Lifestyle:
"Prawda jest taka, że w życiu nie możemy czekać na perfekcyjny moment. Bo czekając, możemy w rezultacie w ogóle tych rzeczy nie zrobić. Ja wielu rzeczy nie zrobiłam, zrobię je teraz, bo mam już w sobie świadomość, śmiałość i dojrzałość".
Zobacz też:
Minęły 3 lata od rozwodu z Kossakowskim. Wojciechowska ujawnia "nowy etap w życiu"
Wojciechowska nagle ogłosiła to o swoim życiu uczuciowym. "Serce bije"